Przedszkolaki z polickiej "Calineczki" uczyły się zasad udzielania pierwszej pomocy. Wskazówek udzielali im strażacy z Zakładowej Straży Pożarnej Grupy Azoty Zakłady Chemiczne „Police”. Okazało się, że dla tych 5-6-latków temat nie jest zupełnie nowy.
Już na początku spotkania dzieci potrafiły podać numery telefonów alarmowych, a nawet powiedzieć, jakie informacje powinno się przekazać po wybraniu takiego numeru. Jeden z przedszkolaków zaś bez zastanowienia powiedział, ile uciśnięć klatki piersiowej trzeba wykonać w celu przywrócenia krążenia ofierze wypadku lub w razie nagłego zatrzymania akcji serca.
- Co roku organizujemy takie zajęcia - mówi Paulina Duraj, wychowawczyni z PP nr 1 "Calineczka" w Policach. - Była już u nas m.in. grupa z Wołczkowa z psami ratowniczymi.
- Zajęcia są prowadzone w sposób bardzo przyjazny dla dzieci - dodaje Małgorzata Badowska, dyrektorka przedszkola. - Ćwiczą reanimację na misiach. Na pewno dużo zapamiętują z takich zajęć. Słyszymy przecież o kilkulatkach, które potrafią zaalarmować służby ratunkowe w razie nagłych zdarzeń. Myślę, że to efekt właśnie tego rodzaju lekcji.
Strażacy przyznają, że wpajanie dzieciom zasad udzielania pierwszej pomocy jest bardzo ważne.
- Jak się wcześnie dzieciom wpoi takie informacje, to one im się mocno utrwalą - mówią strażacy prowadzący zajęcia: Adrian Babij i Radosław Kowalski. - Może teraz nie są w stanie fizycznie wykonać reanimacji, ale w przyszłości będą pamiętały, jak to się robi. Przede wszystkim już teraz wiedzą, że nie należy przechodzić obojętnie obok potrzebujących pomocy. Wystarczy przecież powiadomić kogoś dorosłego czy wybrać numer alarmowy.
Tekst i fot. Agnieszka Spirydowicz
