Co pewien czas w Barlinku płoną wiaty śmietnikowe. Nie udało się jeszcze zatrzymać podpalacza.
Kilka wiat na pojemniki na odpady spalono w roku ubiegłym. Zdarzało się, że zanim strażacy skończyli gasić jedną wiatę, już mieli sygnał o palącej się kolejnej, w innej części miasta.
Bardzo często ogniem zajmują się przedmioty leżące w pobliżu wiat. Materace, meble, które złożono tam w celu ich odbioru przez służby komunalne. Część wiat zlokalizowana jest w bliskim sąsiedztwie budynków. Stąd niebezpieczeństwo rozprzestrzenienia się ognia właśnie na nie.
Ostatni pożar wiaty barlineccy strażacy gasili na ulicy Kościelnej. Wiata i pojemniki spłonęły doszczętnie. Mieszkańcy miasta wyrażają swoje obawy o życie i zdrowie. Zwracają uwagę na miejski monitoring, który jak widać nie zawsze spełnia swoje zadanie. Podpalacz jest nadal nieuchwytny.
(sja)
Fot. archiwum