"To już 15 lat i kilka milionów wspólnie posadzonych krokusów" - taki jest dotychczasowy efekt jednej z najbardziej pozytywnych społecznych akcji na rzecz zielonego Szczecina. Mowa o „krokusowej rewolucji", która w sobotę (26 października) dotarła na pl. Jakuba Wujka, czyli na Pogodno.
To miejsce nieprzypadkowe, bo wskazane przez Czytelników „Kuriera" - w głosowaniu.
- Od lat mieszkańcy Pogodna z przyjemnością uczestniczą w tej sympatycznej akcji - opowiadał Marian Adamowicz, przewodniczący Rady Osiedla Pogodno. - Wspólnie sadziliśmy kwiatowe cebulki na pl. Waleriana Pawłowskiego, przy ul. Krasickiego, czyli przy siedzibie naszej Rady Osiedla, w otoczeniu stadionu Pogoni, a na pl. Jakuba Wujka jesteśmy już po raz wtóry. Plac jest rozległy, więc na jego skarpach mamy mnóstwo miejsca dla krokusów. Nie mam wątpliwości, że sadząc kwiatowe cebulki jesienią, faktycznie przygotowujemy fantastyczne krokusowe otwarcie na wiosnę.
Gdy „krokusowa rewolucja" po raz pierwszy, przed laty, dotarła na pl. Jakuba Wujka, kwiatowe cebulki były sadzone przez wolontariuszy na trawnikach pomiędzy wjazdem od ul. Michała Bałuckiego po ul. Jerzego Bajana. Tym razem społecznicy zajęli przeciwległą skarpę - pomiędzy ulicami: Henryka Siemiradzkiego oraz Ludwika Solskiego. W szybkim tempie, w niespełna godzinę, posadzili 2,5 tysiąca krokusów, których sponsorem było stowarzyszenie OK Polska.
- Przez ostatnich 15 lat posadziliśmy wspólnie kilka milionów krokusów - mówił Sylwiusz Młodecki z „Zielonych Ogrodów", który wspólnie z Marią Myśliwiec jest jednym z filarów „krokusowej rewolucji" w Szczecinie. - Dzwonią do mnie znajomi z różnych stron Polski i czasem pytają, czy to nie fotomontaż, gdy wiosenny wybuch krokusów nie tylko na Jasnych Błoniach pokazują stacje telewizyjne. Cieszę się, że naszym działaniem rozsławiliśmy Szczecin.
Za sprawą tej społecznej akcji - której partnerem jest nasz „Kurier" - krokus stał się jednym z roślinnych symboli Szczecina.
- Ta „rewolucja" jest moją rówieśniczką. Nie mogę uwierzyć, że nigdy o niej nie słyszałam - przyznawała Iga, jedna z sadzących krokusy na pl. Jakuba Wujka. - Bardzo mi się podoba taka społeczna aktywność dla dobra wspólnego. To ważne, że robimy coś pozytywnego dla zieleni i natury. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, co się dzieje: z fatalnych następstw zmian klimatycznych. Zamiast zatruwać i niszczyć naszą planetę, trzeba o nią dbać. Choćby tak, jak my dzisiaj: sadząc kwiaty. Mam nadzieję, że tego rodzaju akcja zawita również do mojego rodzinnego Wrocławia.
W sobotnim odcinku „krokusowej rewolucji" na Pogodnie wzięła udział spora reprezentacja Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego nr 2 (ul. Jagiellońska).
- Cieszy nas i daje satysfakcję, gdy wspólnie działamy na rzecz naszego miasta. Tylko tej jesieni sadziliśmy krokusy na Różance, a teraz na Pogodnie. Młodzież chętnie się angażuje w tego rodzaju aktywność. Z własnej woli i chęci, bez dodatkowych zachęt w postaci np. dobrych ocen - twierdził Robert Wypart, opiekun grupy chłopców MOW nr 2. - „Krokusowa rewolucja" wpisuje się w cele, jakie stawiamy sobie w naszej placówce, czyli m.in. uspołecznianie naszych wychowanków, uczenie ich obywatelskiej postawy i odpowiedzialności, a też pracy nad poprawą relacji z rówieśnikami. Dlatego... Wystarczy nas zaprosić, a chętnie pomożemy w sadzeniu krokusów. Podobnie jak w minionych latach: pomagamy, aby Szczecin stawał się coraz piękniejszy. W przyszły czwartek posadzimy krokusy również na naszym ogrodzie, przy ul. Jagiellońskiej.
Dla najmłodszych - jak przekonywał Marian Adamowicz - udział w „krokusowej rewolucji" to dobra praktyczna lekcja ekologii.
- Im więcej tego rodzaju aktywności, wyrabiania dobrych nawyków od dziecka, to w przyszłości ochronę przyrody będą mieli we krwi - komentował przewodniczący RO Pogodno.
Kamili - jak mówiła - najbardziej się podobał charakter akcji, czyli bezinteresowne działanie dla dobra innych oraz miasta.
- Szkoda, że tak niewiele osób podejmuje tego rodzaju aktywność. Będę zachęcała znajomych, aby spróbowali społecznego ogrodnictwa. Nie wiem, czy ich przekonam. Natomiast obiecałam sobie, że przyjadę na Pogodno po zimie, aby zobaczyć jak sadzone przeze mnie krokusy budzą innych na wiosnę - dodawała 14-latka.
Kwiatowy dywan na skarpie pl. Jakuba Wujka miał być na finał tegorocznej edycji „krokusowej rewolucji" w Szczecinie. Okazuje się jednak, że w wir akcji chcą jeszcze się włączyć kibice Pogoni. Planują ponad 10 tysięcy krokusowych cebul posadzić w napis: MKS POGOŃ. Dzieła zamierzają dokonać na skarpie u zbiegu ul. Przyjaciół Żołnierza z ul. Krasińskiego - ale dopiero w listopadzie. Nasz „Kurier" przy tym będzie. ©℗
Tekst i fot. Arleta NALEWAJKO