Były chore, ranne, przeżyły traumę. Teraz są zdrowe i gotowe do adopcji. Niestety, od miesięcy w małych klatkach izolatki bezskutecznie czekają na nowe domy. Może czekają na Ciebie?
- Dla tych kotów liczy się każdy dzień - nie ma wątpliwości Agata, wolontariuszka na co dzień opiekująca się kotami w szczecińskim Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt (al. Wojska Polskiego). - Szukamy im przede wszystkim domów stałych. Ale... jako że wszystkie, poza rudym, są w schronisku od lipca, to chcemy je oddać w dobre ręce, choćby tymczasowo.
Koty to jedne z najwdzięczniejszych i najmądrzejszych zwierząt. Znane z tego, że chadzają własnymi drogami. Dla nich przebywanie w ciasnych klatkach, miesiącami, bez wybiegu, bez stymulujących ruch i psychikę zabaw, to prawdziwy dramat. Potrzebują wielkich serc dobrych ludzi: współczucia i nowej szansy. Bez tego... czeka je ciężki los bezdomności: w chłodzie, głodzie, bez większych szans na opiekę weterynaryjną.
- Są w schronisku zbyt długo: czarny kocurek o numerze 216/15, dwa kocurki czarno-białe o numerach 201/15 i 208/15, bura kotka numer 281/15, już wysterylizowana. Do tego rudy kotek, który wymaga specjalnej troski: przeżył traumę zaatakowany przez psy, jest więc bardzo wycofany - opowiada p. Agata.
Kto chciałby własny los odmienić przyjmując do rodziny piękne i mądre „futra", ten jest proszony o kontakt z wolontariuszkami: Agatą - tel. 884 994 053 lub Martą - 507 516 562, a także ze Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt - tel. +48 91-487-02-81.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Fot. Katarzyna KAPITAN