Ponad trzystu kupców handlujących na gminnym targowisku w Osinowie Dolnym otrzymało komornicze zawiadomienia o zajęciu – wpływających na konto zarządcy bazaru – czynszów. To konsekwencja niespłacania kredytu inwestycyjnego, który w 2013 roku otrzymała spółka ABJ między innymi na budowę parkingu. Wierzycielem jest prywatna osoba, konkretnie jeden z udziałowców wspomnianej firmy.
JAK nas poinformował Bogdan Zieliński, były udziałowiec spółki ABJ, umowa udzielenia pożyczki zawierała również klauzulę wykonalności. Umożliwia ona komornicze zajęcie a conto nie spłacanego kredytu bez konieczności dochodzenia roszczenia w drodze sądowej. Tyle tylko że w międzyczasie właściciele spółki ABJ zmieniali się trzykrotnie.
Sprawa ma swój początek w 2013 roku, kiedy to gmina Cedynia ogłosiła przetarg na nowego zarządcę gminnego targowiska w Osinowie Dolnym. Umowa z dotychczasowym administratorem wygasła, a gmina miała wiele istotnych zastrzeżeń do jakości tegoż zarządu. Firma Canpol, bo o niej mowa, przez ponad dwie dekady niewiele zrobiła, by gminne targowisko spełniało nawet podstawowe standardy w zakresie choćby wymogów sanitarnych czy bezpieczeństwa. Lista uchybień była długa. Wątpliwości budziły także kwestie prawne i finansowe. Trzeba było zainwestować między innymi w infrastrukturę energetyczną i sanitariaty. Brakowało także parkingu.
– Kiedy nasze udziały przejął inny właściciel, zaczęły się kłopoty ze spłatą zobowiązań wobec banku – powiedział Bogdan Zieliński, jeden z trzech pierwszych udziałowców i zarazem założycieli ABJ (głównym udziałowcem była Aneta Ludwiczak-Zielińska. W spółce był także Jerzy Karaczun). – Także kolejny właściciel udziałów ABJ nie spłacał kredytu systematycznie – dodał.
W konsekwencji o pieniądze upomniała się wierzycielka. Ona teraz wystąpiła z wnioskiem do jednego ze szczecińskich komorników. Komornik uznał, że najlepszą formą odzyskania długu będzie zajęcie czynszu dzierżawnego, który co miesiąc płacą firmie ABJ (100 proc. udziałów ma teraz Apexim) kupcy handlujący na targowisku. Kancelaria komornicza ze Szczecina zadziałała błyskawicznie. Powiadomienia o zajęciu kupcy otrzymali już kilka dni później.
Kupcy jednak uważają, że nie są stroną w tym sporze i nie zamierzają płacić „cudzych długów”. Obawiają się, że ewentualna zgoda na żądanie komornika będzie skutkować tym, że zarządca targowiska – niezależnie od komorniczego zajęcia – będzie domagał się czynszu. Oznaczałoby to, że płacić będą dwa razy za to samo. ©℗
Tekst i fot. R.K. CIEPLIŃSKI
Cały artykuł w Kurierze Szczecińskim i w e-wydaniu z 12.07.2016 r.