W środę (13 lutego) w sali sesyjnej Rady Miasta Szczecin po raz kolejny spierano się o przyszłość Centrum Edukacji Ogrodniczej. Z urzędnikami i radnymi spotkali się nauczyciele i uczniowie. Przedstawiciele placówki, która ma być włączona do Zespołu Szkół nr 2 w Dabiu, zaapelowali, aby dać im chociaż trzy lata – a wtedy osiągną takie wyniki, że decyzja o przeniesieniu stanie się bezzasadna.
Lidia Rogaś, dyrektor Wydziału Oświaty Urzędu Miasta, przypomniała wszystkie argumenty przemawiające za przeniesieniem szkoły. To m.in. bardzo słaby nabór oraz kiepskie wyniki uczniów, którzy podjęli naukę w CEO.
- Co siódmy uczeń powtarza klasę, to dane z ostatnich czterech lat – wskazywała. - Kolejnym problemem, z którym boryka się szkoła, jest ubywalność uczniów w trakcie cyklu edukacyjnego. Na przykład w roku szkolnym 14/15 w klasie zawodowej przyjęto 30 uczniów. W następnym roku było ich 14. Potem 12. W czwartej klasie 10. 71 % absolwentów technikum ogrodniczego nie zdało matury.
Są też argumenty finansowe. Magistrat do CEO musi dopłacać.
Szkoły w obecnym kształcie broniła anglistka Barbara Krupińska. Mówiła o tym, że absolwenci takich szkół jak COE są w regionie bardzo potrzebni, między innymi z powodu przygranicznego położenia, mody na posiadanie ogrodów oraz ze względu na to, że nasze województwo jest liderem, jeśli chodzi o liczbę certyfikowanych gospodarstw ekologicznych.
- Zrobimy wszystko, żeby cyfry wyglądały inaczej – powiedziała. - Mamy pewność, że nie będziemy mieli rotacji, odejść. Punktacja na wejściu naszych uczniów jest z roku na rok coraz wyższa. Jako doświadczeni nauczyciele widzimy pozytywną postawę uczniów wobec obowiązków szkolnych. Oni dokładnie wiedzą, co chcą osiągnąć.
Według nauczycielki ewentualna fuzja szkół miałaby sens tylko wtedy, gdy to właśnie szkoły z Dąbia włączono do CEO, które ma m.in. lepszą infrastrukturę. Odniosła się także do możliwości przejęcia opieki nad szkołą przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Magistrat i resort rolnictwa wymieniali maile na ten temat, ale na razie bez konkluzji, ministerstwo niczego nie zadeklarowało.
- Bardzo prosimy o wstrzymanie działań do czasu, aż minister się określi – apelowała Krupińska. - Możemy zapewnić, że będziemy szukać dróg rozwoju, będziemy rozszerzać ofertę edukacyjną. Potrzeba nam czasu, chociaż trzech lat. W ciągu trzech lata jesteśmy w stanie wykazać progres w zakresie wyników.
Pan Hubert, przedstawiciel rady rodziców, stwierdził, że nikt nie przedstawił kosztów reorganizacji. A bez takich danych nie da się ocenić racjonalności „decyzji podejmowanych zza biurka”.
Agnieszka z samorządu uczniowskiego poinformowała, że kontaktowała się z uczniami szkoły w Dąbiu.
- Powiedzieli, że nie mają dla nas miejsca, nie chcą nas – stwierdziła. - Stworzyli hasło: „Nie dla ogrodasów”.
- Jesteśmy przeciwko likwidacji tej szkoły – komentował Leszek Duklanowski, radny Prawa i Sprawiedliwości. - Uważam, że intencją prezydenta Krzystka jest likwidacja wszystkich szkół zawodowych. Siedem lat temu próbował zlikwidować Technikum Łączności, nie udało mu się.
Wiceprezydent Szczecina, Krzysztof Soska, podkreślał:
- Jesteśmy w procesie decyzji. To nie jest tak, że jakiekolwiek decyzje zostały podjęte. Powiem więcej: nawet uchwała 26 lutego nie będzie miała charakteru decyzji, ponieważ zgodnie z prawem oświatowym uchwała intencyjna dopiero otwiera drogę do tego, że może dojść do zmian, ale ona niczego nie przesądza.
(as)
Fot. Dariusz GORAJSKI