Już się nie kochamy aż do śmierci

 

Już się nie kochamy aż do śmierci – wynika z najnowszego zestawienia Urzędu Statystycznego w Szczecinie. W zeszłym roku w naszym województwie rozwiodło się 3130 par, przy czym liczba rozwodów w miastach była 3,5-krotnie wyższa niż na wsi. Niemal co czwarte małżeństwo, które się rozpadło, miało góra 9-letni staż. O rozwód częściej występowały kobiety.

Ciekawe dane na temat rozwodów, ale nie tylko, prezentuje Urząd Statystyczny w Szczecinie. W opracowaniu pt. „Ludność, ruch naturalny i migracje w województwie zachodniopomorskim w 2016 roku” opublikowanym we wrześniu br. znajdziemy szereg informacji i danych liczbowych, które pokazują, jaka jest kondycja zachodniopomorskiej rodziny.

Statystycy podkreślają, że zmiany, jakie obserwujemy w Zachodniopomorskiem, różnią się od tych, jakie zachodzą w Polsce. Otóż w kraju liczba nowo zawartych związków małżeńskich nadal rośnie, natomiast u nas odnotowano spadek. W 2016 r. w regionie zawarto 8256 małżeństw, tj. o 1 proc. mniej niż przed rokiem. Z jednej strony mamy ponad 8,5 tys. zawartych związków małżeńskich, a z drugiej 3130 małżeństw, które się rozpadły w 2016 roku. Aż 78 proc. rozwodów miało miejsce w miastach, podczas gdy w kraju ten wskaźnik wynosi 72,3 proc.

W samym tylko Szczecinie w 2016 roku rozsypało się 820 małżeństw, ale w 2015 r. jeszcze więcej – 893. Co ciekawe, pozwy częściej wnosiły kobiety. W 2016 roku z ich powództwa orzeczono w Zachodniopomorskiem 66,9 proc. rozwodów wobec 66,2 proc. przed rokiem. W miastach na taki krok najczęściej decydowały się panie w wieku 30-34 lat, a na wsi nieco starsze (35-39 lat). Wśród mężczyzn proporcje były odwrócone – w miastach najczęściej rozwodzili się panowie w wieku 35-39 lat.

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 10 października 2017 r.

(żan)

Fot. Dariusz Gorajski