Labirynty kabli, wszelakich instalacji, rur, złączy, zaworów, czujniki, korytarze, schody, hale, a wśród nich te najważniejsze z rusztami spalania, liniami oczyszczania spalin oraz centrum monitorowania i kontroli – tak od środka wygląda szczecińska instalacja termicznego unieszkodliwiania odpadów komunalnych na Ostrowie Grabowskim, która rozpoczęła normalne funkcjonowanie.
Z zewnątrz bryły głównego jej budynku dostrzec można niewiele, nie licząc dymu wydobywającego się z górującego nad okolicą komina. Jak zapewniają fachowcy, to co się unosi z niego w powietrze – za sprawą stosowanych dziś technologii – jest czystsze i mniej szkodliwe niż codzienna dawka spalin pochodząca z rury każdego pojedynczego auta. Mieliśmy okazję sprawdzić od środka, jak to wszystko działa.
Od 6 listopada 2017 r., kiedy do bunkra odpadów trafiły pierwsze nieczystości, do czwartku 8 lutego ciężarówki dostarczyły ich w sumie 15 tys. ton, a od rozpalenia pierwszego rusztu 5 grudnia ub.r. instalacja przerobiła 14 tys. t śmieci. Od listopada do grudnia produkcja energii elektrycznej (brutto) była na poziomie 2110 MWh, z czego do sieci dystrybucyjnej (netto) zakład oddał 1693 MWh. W styczniu tego roku instalacja wytworzyła 3741 MWh energii elektrycznej (brutto), z czego oddana do sieci dystrybucyjnej (netto) była na poziomie 2796 MWh, a ciepło oddane do sieci Szczecińskiej Energetyki Cieplnej – 22 052 GJ. Natomiast od 1 do 7 lutego br. zakład wyprodukował 1442 MWh energii elektrycznej, z czego 1085 MWh trafiło do sieci dystrybucyjnej, a do SEC przesłał 4716 GJ ciepła.
– Ta z pozoru nieokrzesana machina ma bogate cyfrowe wnętrze. Główny serwer i stacje procesowe analizują aż 15 tys. zmiennych jednocześnie – wyjaśnia Wojciech Jachim, rzecznik prasowy Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów, komunalnej spółki powołanej do realizacji tej inwestycji, a od 1 lutego br. oficjalnie gospodarza obiektu i operatora instalacji po przekazaniu przez inżyniera kontraktu świadectwa przejęcia zakładu włoskiej spółce TM.E S.p.A. Termomeccanica Ecologia, generalnemu wykonawcy inwestycji.
– Śmiało można powiedzieć, że to, co w tej spalarni zostało zastosowane wraz z tzw. mokrą metodą oczyszczania spalin, jest czymś w rodzaju ferrari w tej branży – podsumowuje Teofil Markwitz, kierownik Oddziału Polska Termomeccanica Ecologia.
Spalarnia może unieszkodliwiać 150 tys. ton odpadów rocznie zapewniając prąd i ciepło 30 tys. gospodarstw domowych. Została zaprogramowana do przerobu na dwóch liniach spalania do 480 ton odpadów dziennie. Do jej budowy użyto 50 tys. ton betonu i 100 kilometrów kabli. Dokumentacja techniczna całego projektu liczy ponad 1500 segregatorów (projekty, instrukcje, mapy itp.). Cały kompleks zajmuje wraz z całą infrastrukturą 12 hektarów. Zakład stoi na terenie trudnym pod względem geologicznym, w którym problemem jest wysoki poziom wód gruntowych. Z tego powodu w grunt zostało wbitych ok. 3 tys. pali, niektóre sięgają głębokości nawet 18 metrów. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 9 lutego 2018 r.
Mirosław WINCONEK
Zdjęcia i filmy: Mirosław WINCONEK