Najmniejsza Iskiereczka ma obecnie cztery miesiące, najstarsza – 45 lat. Iskierek w tej organizacji jest ponad 50. To osoby z zespołem Downa. Potrzebują ciągłej rehabilitacji, edukacji, wsparcia w codziennym funkcjonowaniu. Szczecińskie Stowarzyszenie Rodzin i Przyjaciół Dzieci z Zespołem Downa „Iskierka” działa od 2010 roku. Przez lata radziło sobie własnymi siłami, utrzymywało się z własnych składek, dotacji na konkretne działania rehabilitacyjne i edukacyjne… Teraz organizacja musi prosić o wsparcie swojej zrzutki. Koszty utrzymania lokalu ją przytłoczyły. Właśnie ma dopłacić ponad 12 tysięcy złotych za ogrzewanie.
Organizacja zajmuje lokal przy ul. Felczaka w Szczecinie. To 160 metrów kwadratowych. Intensywnie wykorzystywanych.
– Mamy 55 dzieci, które musimy wyrehabilitować – mówi Małgorzata Świerzko, wiceprezes Stowarzyszenia. – Tak naprawdę są tu trzy małe gabinety logopedyczne i rewalidacyjne, jedna większa sala do zajęć grupowych i jednocześnie gimnastyczna, jest świetlica, w której nasze dzieci oczekują na zajęcia, mała kuchenka, łazienka, korytarz i dwa magazynki potrzebne do przechowywania sprzętów wykorzystywanych w rehabilitacji. Te 160 metrów jest w sam raz. Praktycznie codziennie w tygodniu coś się tutaj dzieje, czasami również w weekendy.
Lokal bezpłatnie użycza „Iskierce” miasto. Organizacja własnymi siłami i ciężką pracą wyremontowała go od podstaw i zaadaptowała do potrzeb swoich podopiecznych. Użyczenie ma bezpłatne, ale musi pokrywać koszty utrzymania lokalu.
– W tej chwili nasz czynsz wynosi 1955 złotych – wymienia wiceprezes. – W tej kwocie 1223 złote to zaliczka na centralne ogrzewanie. Czyli czy lato, czy zima, płacimy ponad 1200 złotych na ogrzewanie. Przyszedł teraz rachunek rozliczeniowy za ostatnie dwa lata, tzn. od czerwca 2021. I do wyrównania mamy 12 200 złotych. Na szczęście jest szansa na rozłożenie tego na miesięczne raty. Ale dojdzie nam 500 złotych co miesiąc, przez dwa lata. A już w ubiegłym roku mieliśmy znaczący wzrost kosztów utrzymania lokalu. Oszczędzamy jak możemy, ale jest nam coraz trudniej.
Do tej stawki dochodzą jeszcze koszty energii elektrycznej, ochrony, ubezpieczenia, sprzątania lokalu. Wszystkie koszty wynoszą więc około 4,5 tysiąca złotych na miesiąc. Za sam lokal.
– A utrzymujemy się z tego, co zdobędziemy sami – dodaje Małgorzata Świerzko. – Nie mamy żadnej dotacji, dofinansowania odgórnego. Mamy środki z wpłat naszych członków, czyli ze składek członkowskich, i nie chcemy ich windować, bo wiadomo, że są to rodziny osób z niepełnosprawnością, często też w trudnej sytuacji finansowej. Staramy się te składki utrzymywać na poziomie 80 złotych miesięcznie. Staramy się też zdobywać środki z różnych źródeł, tzn. startujemy w konkursach miejskich, PFRON-u, wojewódzkich, w jakich tylko się da, na wszystkie rodzaje działalności, które się pokrywają z tym, co my robimy. Ale to i tak fundusze niewystarczające.
Potrzeby są więc też w zakresie finansowania zajęć rehabilitacyjnych. Inflacja daje się we znaki we wszystkich obszarach działalności.
– Teraz na przykład mamy zapewnione fundusze do połowy kwietnia i dalej nie wiemy co będzie, bo nie wiemy czy się jakiś konkurs pojawi – przyznaje wiceprezes. – To tak naprawdę ciągła walka o przetrwanie. Z tych funduszy nie ma szans, żeby coś wykroić na utrzymanie lokalu. Do tej pory udawało nam się jakoś wspólnymi siłami i tymi naszymi aktywnościami pokrywać potrzeby finansowe, ale z roku na rok te ceny rosną. Kwoty konkursów rozpisywanych przez miasto i PFRON za tym nie nadążają. Np. w ubiegłym roku dostaliśmy z miasta 90 tysięcy na rehabilitację i wystarczyło nam to do połowy czerwca, natomiast w tym roku dostaliśmy 95 tysięcy, ale mamy więcej członków i ceny rosną, więc to fundusze do połowy kwietnia. Oczywiście nie narzekamy, jesteśmy wdzięczni za to wsparcie, ale faktem jest, że koszty są istotnie wyższe.
Organizacja zdecydowała się więc poprosić publicznie o wsparcie. Założyła zrzutkę.
– Nie możemy i nie chcemy ograniczać terapii naszym Podopiecznym na rzecz otrzymywanych rachunków – tłumaczą organizatorzy tej zbiórki funduszy. – By móc nadal funkcjonować, potrzebujemy Państwa wsparcia. Prosimy, nie bądźcie obojętni, pomóżcie nam przetrwać kryzys i dalej pomagać potrzebującym. Każda Wasza wpłata ma realny wpływ na nasze dalsze funkcjonowanie.
A na to funkcjonowanie składają się: potrzebne Iskierkom terapie, zajęcia sportowe, wyjścia do instytucji kulturalnych, imprezy integracyjne, a także warsztaty i szkolenia dla rodziców.
– Najmłodsza nasza Iskiereczka, Michalinka, ma 4 miesiące, jest z nami od dwóch miesięcy – mówi wiceprezes. – Najstarszy Piotr ma 45 lat.
Organizacja udziela również wsparcia psychologicznego rodzicom maluchów w tym najtrudniejszym okresie, kiedy dowiadują się o chorobie swoich dzieci.
– Chcąc odwdzięczyć się za otrzymywane od Was dobro, pragniemy być użytecznymi również dla innych, prowadzimy punkty nieodpłatnej pomocy prawnej, dostępne dla wszystkich mieszkańców Szczecina oraz powiatu gryfińskiego – wymieniają społecznicy.
Można pomóc „Iskierce” m.in. przez portal zrzutka.pl oraz śledzić inne działania i akcje zbiórkowe stowarzyszenia na Facebooku. ©℗
Agnieszka SPIRYDOWICZ