Kołobrzeski pedofil odsiedział wyrok 10 lat więzienia. Mimo to nie wyjdzie na wolność. Służby penitencjarne postarały się o to, aby trafi do Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie. Nie była to zemsta strażników więziennych, a świadome wdrożenie procedury, u której podstaw leży zaobserwowane zachowanie więźnia. Zdaniem Służby Więziennej 52-letni Robert M., o którym mowa, nadal jest niebezpieczny dla otoczenia.
Mężczyzna ma nie tylko skłonności pedofilskie, ale również przejawia zachowania sadystyczne i masochistyczne. W wachlarzu seksualnych dewiacji zboczeńca jest także zoofilia. Sąd Apelacyjny w Gdańsku uznał, że wniosek dyrekcji Aresztu Śledczego w Starogardzie Gdańskim, gdzie przebywał Robert M., jest zasadny. W Gostyninie kołobrzeski pedofil poddany zostanie specjalnej terapii.
Zwyrodnialec mieszkał przy ul. Złotej w Kołobrzegu wraz ze swoimi bliskimi. Z pozoru wydawała się to być standardowa rodzina. To co się działo za ścianami jej mieszkania, trudno określić nawet mianem zwykłego bestialstwa. Mężczyzna przez 10 lat wykorzystywał seksualnie swoją 14-letnią w chwili aresztowania córkę i jej o dwa lata starszego brata. Z obojgiem uprawiał seks, zmuszając rodzeństwo także do wzajemnego współżycia. Kręcił przy tym filmy wideo, które udostępniał za pośrednictwem internetu innym pedofilom. Niektóre sceny były bardzo drastyczne. Zwyrodnialec zmuszał między innymi córkę do współżycia z psem.
Robert M. przyznał się do swoich aktów przemocy seksualnej. Nie dostrzegał jednak w swoim zachowaniu nic zdrożnego.
Robert M. uchodził przed zatrzymaniem za mocno niedowidzącego. Z racji wady wzroku był nawet działaczem Polskiego Związku Niewidomych, zajmując w Kołobrzegu funkcję jego prezesa. Znany był w środowisku kołobrzeskich VIP-ów. Poruszał się z białą laską, ale na tyle sprawnie, że wzbudzało to wątpliwości niektórych osób. Okazuje się, że z jego wzrokiem faktycznie nie jest tak źle. Potwierdziły to przeprowadzone podczas pobytu w areszcie specjalistyczne badania. Od chwili gdy wyszło na jaw, że więzień w miarę dobrze widzi, przestał on pisać listy do sądów alfabetem Braille’a, a zaczął używać normalnego alfabetu i długopisu.
W Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie przebywa niemal 40 zwyrodnialców, którzy po odsiedzeniu kary więzienia nadal stanowią zagrożenie dla społeczeństwa, a w szczególności dla dzieci. Kołobrzeżanin Robert M. za takiego właśnie został uznany. ©℗
(pw)
Na zdjęciu: Zwyrodnialec był znanym w Kołobrzegu działaczem Polskiego Związku Niewidomych. Wadę wzroku udawał.
Fot. Artur Bakaj