Trochę zmęczeni, ale przede wszystkim zadowoleni; opaleni i wysmagani skandynawskim wiatrem, do Szczecina powrócili uczestnicy wyprawy rowerowej „Skandynawia z Gryfusem, czyli Rowerowe Dni Skandynawskie”. Pokonali w 5 dni ponad 500 km, zwiedzając m.in Kopenhagę oraz Skanię. Na Jasnych Błoniach we wtorek ok. godz. 16 w asyście policji pojawiła się większość z niemal 70 uczestników rajdu.
- Bardzo dziękujemy policji za zabezpieczenie naszego przejazdu na terenie Polski - mówi Paweł Malinowski, prezes Szczecińskiego Klubu Rowerowego "Gryfus". - W Skandynawii takie wsparcie nie jest potrzebne. Na pocieszenie mogę tylko powiedzieć, że wprawdzie jest przepaść w infrastrukturze rowerowej pomiędzy Polską i Skanią, ale taka sama przepaść jest pomiędzy Skanią i Kopenhagą.
Stolica Danii to marzenie polskiego rowerzysty: specjalne drogi, śluzy, sygnalizacje, parkingi, a nawet mosty przeznaczone wyłącznie dla cyklistów, to tylko część udogodnień.
- W pewnym sensie nasza Łasztownia przypomina cześć Kopenhagi, marzy nam się taki most w Szczecinie - mówi Paweł Malinowski. - Ale znając koszty i realia, zapewne pozostanie to w sferze marzeń.
Wyprawa odbywała się po raz 4., tym razem pod honorowym patronatem marszałka województwa zachodniopomorskiego Olgierda Geblewicza i prezydenta Szczecina Piotra Krzystka. Przebiegła na szczęście bez żadnych nieprzewidzianych przygód i zdarzeń drogowych. ©℗
ToT
Fot.: Ryszard PAKIESER