Gołąb nie mógł się oderwać od gałęzi. Strażacy odkryli przyczynę

Fot. SM Szczecin  

Kilka dni temu opisywaliśmy zdarzenie do jakiego doszło w miejscowości Przeczno w powiecie choszczeńskim - bocian wypadł z gniazda na słupie elektrycznym i zwisł na sznurku głową w dół. Na pomoc ruszyli strażacy. Do kalejdoskopu dziwnych i nietypowych zdarzeń dołączył pewien gołąb, tym razem w Szczecinie.

We wtorek w godzinach porannych dyżurny tutejszej Straży Miejskiej otrzymał sygnał od mieszkanki dzielnicy Drzetowo-Grabowo.

- Młoda kobieta przekazała informację o pewnym ptasim nieszczęśniku, najprawdopodobniej gołębiu, który …nie może oderwać się od gałęzi na której siedzi, bo coś go powstrzymuje i uniemożliwia mu odfrunięcie - relacjonuje Joanna Wojtach, rzeczniczka SM. - Mimo dość zadziwiającej informacji, zgłoszenie zostało potraktowane z powagą. Na miejsce wysłano patrol interwencyjny strażników miejskich z Oddziału Północ.

Nad Stawem Brodowskim na jednym z okalających to miejsce drzew (wskazała je zgłaszająca kobieta, która cały czas była na miejscu) faktycznie siedział na gałęzi gołąb. Przy każdej próbie poderwania się z gałęzi był „ściągany” w dół przez niewidzialną z dołu linkę czy sznurek. Na pomoc wezwano Straż Pożarną. Strażacy wspięli się na drzewo po 10-metrowej drabinie i odcięli od przeszkody gołębia, który - jak się okazało - był spętany żyłką.

- Najprawdopodobniej scenariusz zdarzenia był taki, że nielegalni wędkarze łowiący w stawie ryby pozostawili w szuwarach czy krzakach resztki żyłek wędkarskich, w które zaplątał się pechowy gołąb - mówi Joanna Wojtach. -  Jak w takim stanie dotarł na drzewo, pozostanie zagadką, ale na gałęzi tak skutecznie oplatał się żyłką, że nie mógł się samodzielnie z niej uwolnić i wszelkie próby odfrunięcia okazywały się daremne.

Uwolnionym gołębiem zaopiekowała się kobieta, która wezwała strażników miejskich na pomoc. Pochodzi ona z rodziny, w której są hodowcy gołębi i zadeklarowała, że przy ich pomocy rozplącze żyłki na nóżkach ptaka, a potem zwróci go naturze. (K)