W czwartek policjanci i ratownicy WOPR przez parę godzin ponownie sprawdzali, czy w Odrze nie utopił się poszukiwany od kilkunastu dni Władysław Nagorniuk. Pierwsze takie działania, z użyciem sonaru, przeprowadzono we wtorek. Ale studenta do tej pory nie udało się odnaleźć.
W poszukiwaniach brali udział także pracownicy Urzędu Morskiego. Koncentrowano się przede wszystkim na odcinku od Trasy Zamkowej w kierunku wieży Bismarcka.
Bardzo lubiany przez rówieśników. W indeksie niezłe stopnie. Wydaje się, że nie miał powodu, by zniknąć. Jednak przepadł bez śladu 24 stycznia. Od tego czasu policja próbuje wyjaśnić, co właściwie się stało z Władysławem Nagorniukiem, studiującym w Szczecinie na Akademii Morskiej. Wiadomo, że 22-latek wracał od znajomych mieszkających na Niebuszewie, zamiast do siebie, czyli na ul. 1 Maja, poszedł na Wały Chrobrego. Wcześniej rozmawiał ze swoją mamą, a już na Wałach - robił zdjęcia. I tutaj ślad się urywa.
Policja apeluje o pomoc do wszystkich osób, które widziały studenta po północy 24 stycznia na Wałach Chrobrego i w okolicach, czyli obok hotelu Focus, restauracji Columbus, Colorado, Porto Grande, a przede wszystkim przy Nawigatorze.
O informacje proszeni są zwłaszcza taksówkarze, przemieszczający się w tamtym rejonie. Numer kontaktowy to: 793-295-096 lub po prostu 997.
Władysław ma ok. 175 centymetrów wzrostu, ciemne włosy, jest krępy. W nocy, kiedy widziany był po raz ostatni, miał przy sobie plecak, a ubrany był w ciemną kurtkę z kapturem i dżinsy.
(kol)
Fot. D.Gorajski, KWP Szczecin