Stanisław Gawłowski to nie tylko poseł Platformy Obywatelskiej, ale też członek Polskiego Związku Łowieckiego. Zarzeka się jednak, że nie poluje od 10 lat. W poniedziałek (28 stycznia) zabrał głos w sprawie odstrzału populacji dzików z powodu łagodzenia skutków związanych z afrykańskim pomorem świń (ASF).
Parlamentarzysta przypomniał, że dwa lata temu decyzją Jana Szyszki, ówczesnego ministra środowiska, zmieniło się rozporządzenie w sprawie okresów polowań na zwierzęta łowne. Odtąd dziki, w tym lochy, w ciągu roku nie miały żadnej ochrony. Dodaje, że swoje dołożył minister rolnictwa, gdy w listopadzie zeszłego roku ustalił zwrot kosztów za każdą odstrzeloną sztukę: 650 zł za samicę przelatkę lub dorosłą oraz 300 zł za inne dziki. Skrytykował też pismo Małgorzaty Golińskiej, sekretarza stanu w resorcie środowiska, która określiła pułap zagęszczenia dzików po odstrzale do jednej dziesiątej sztuki na kilometr kwadratowy. Poseł PO podał, że okręg łowiecki w byłym województwie koszalińskim zajmuje obszar 600 tysięcy hektarów, a nim żyje 9 tysięcy dzików. Zachęta do polowań mija się z myśliwskim kodeksem etycznym i nie wszyscy łowczy dali się przekupić pieniędzmi.
Z kolei Bogumiła Tiece, koszalińska radna miejska i aktywistka Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, opowiadała o tragicznych losach warchlaków, które od tego weekendu biegają bezbronne i rozproszone po lesie pod Szczecinem, bo od kul padło kilka loch na polowaniu. Sprzeciwia się okrucieństwu.
Stanisław Gawłowski twierdzi, że skuteczna walka z ASF to bioasekuracja, w tym odpowiednie maty i zmiana ubrań, a nie roznoszenie krwi przez psy lub buty myśliwych. Depopulacja dzików, realizowana przez rząd Prawa i Sprawiedliwości (PiS), nie ma też uzasadnienia w ekspertyzach.
Natomiast Piotr Zientarski, senator PO, zauważa, że to kolejny przykład, iż PiS celuje w tworzeniu nienormalnego prawa. W minioną sobotę koszaliński parlamentarzysta uczestniczył w nadzwyczajnym zgromadzeniu Stowarzyszenia Prokuratorów „Lex super omnia”, którego członkowie nie chcą być instrumentem politycznym i domagają się dymisji Zbigniewa Ziobry, prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Nie dają się zastraszyć, nawet kosztem sankcji dyscyplinarnych.
Poseł PO odniósł się też do informacji na temat zatrzymania, m.in. Bartłomieja M. i Mariusza K., polityków związanych z polskim przemysłem zbrojeniowym.
- Tego typu spraw w PiS jest znacznie więcej - twierdzi Stanisław Gawłowski. - Intuicja mi podpowiada, że wewnątrz PiS rozpoczęła się walka o schedę po Kaczyńskim. ©℗
Tekst i fot. (m)
Na zdjęciu: Sprzeciw wobec nadmiernej depopulacji dzików, w byłym Koszalińskiem chodzi o 600 sztuk tych zwierząt, wyrazili członkowie PO (od lewej): Stanisław Gawłowski, Bogumiła Tiece i Piotr Zientarski.