Jak się okazuje, to nie tylko najbardziej kontrowersyjny pomnik, ale też – w ciekawy sposób inspirujący. Choć w weekend stojąca na placu Zamenhofa Fryga została pomazana przez wandali czarnym pisakiem, to już we wtorek, 18 października, tajemniczy artysta ustawił obok niej inną rzeźbę.
Mały człowieczek, wspinający na drabinie i wpatrujący w siedmiometrową, żółto-czerwoną konstrukcję, pojawił się około południa, zniknął kilka godzin później. Kto był jego autorem i co chciał nam przekazać? Tego nie wiadomo, z pewnością natomiast wzbudził ciekawość przechodniów i internetowych komentatorów, o dziwo dużo życzliwszych wobec „poszerzonej” wersji instalacji, niż względem samej Frygi.
Na zdjęciu: mały człowieczek wpatrzony we Frygę wzbudził ciekawość przechodniów.
REKLAMA
REKLAMA
Komentarze
Jarun
2016-10-19 12:02:17
Na bezrybiu i rak ryba. Plastykowa tandetna Fryga to powiększona dziecięca zabawka..."chińszczyzna". Radni nie czują się winni zmarnowanych 200 tys. zł. i ciągle wymyślają gdzie "utopić" miejską kasę. Za własne pieniądze nie są tak rozrzutni i bezmyślni. Teraz chcą zafundować nam "małego wągra z kałachem". "Przez większą część II wojny światowej Węgry były najlepszym sojusznikiem III Rzeszy. Wojska węgierskie od czerwca 1941 r. walczyły na froncie wschodnim i wspomagały niemieckie siły okupacyjne. Hitler starał się też im odwdzięczyć, powiększając terytorium Węgier o ziemie siedmiogrodzkie, które do 1940 r. należały do Rumunii. Do początków 1944 r. Węgry były krajem praktycznie "neutralnym" – położonym daleko poza frontem. Krajem nocnych klubów i białego chleba, gdzie warstwy uprzywilejowane mogły żyć bez racjonowania żywności czy poboru do wojska. Jednakże zmiana sytuacji na frontach, a zwłaszcza utrata niemal całej 2. Armii podczas walk z Armią Czerwoną spowodowały wyraźny podział społeczeństwa na zwolenników i przeciwników prowadzenia wojny. Ta pierwsza opcja była początkowo mniej popularna, mimo że Węgrzy zdawali sobie sprawę, iż zwycięstwo przechyliło się już na stronę państw sprzymierzonych. Jednakże od początku 1944 r. górę zaczęli brać przeciwnicy. Wierzono, że dzięki zabiegom dyplomatycznym i prywatnym kontaktom z aliantami uda się zachować neutralność Węgier"
Skoro TO wywołuje prawie zachwyt, to widać w jakim szambie nas unurzano.
2016-10-19 11:07:29
.
agad
2016-10-19 10:19:00
uważam,że ten wspinający się człowieczek jest o wiele wytworniejszy niż kolorowa dzzownica fryga
****
2016-10-19 09:54:01
Kropka węszy :-) jak szczeniaczek :-). Mniejsza ze strusiem. Widać można za darmo postawić coś lepszego od plastykowej tandety :-)
Rzeźba
2016-10-19 08:04:04
Piękna inicjatywa, ale szkoda, że nie na stałe. I to jest sztuka.
Pan lalkarz z " Pleciug"i ??
2016-10-18 22:38:58
.
Greg
2016-10-18 22:36:58
Nowa figurka pewnie obrazuje wiecznie naprawiajacą ekipę na drabince - oni powinni być tam codziennie i wieczorem łatać kolejne pęknięcia :)
Jarun
2016-10-18 22:35:34
Autor, Fryga nie jest pomnikiem ani rzeźbą. Rozumiesz tumanie? Szmira i tandeta nie jest kontrowersyjna - jest po prostu rozwalającym się plastykowym badziewiem. 200 tys. zł wydane "lekką ręką" na makabryłę nadającą się na wysypisko.
Rzeźa
2016-10-18 22:01:20
I tutaj widać jakiś artyzm, w przeciwieństwie do czerwono żółtego szkaradztwa.
".... najbardziej kontrowersyjny POMNIK.... " aŁtor, co do ciebie chyba nie ma kontrowersji.
2016-10-18 20:47:44
.
h2o
2016-10-18 20:28:05
Tej sytuacji jest przede wszystkim winny szef komisji kultury RM radny Niburski z PiS-u.
Zgadzam się na przechowywanie moich danych osobowych na urządzeniu, z którego korzystam w formie tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowych zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych (w tym na profilowanie i w celach analitycznych) przez Kurier Szczeciński sp. z o.o. Więcej w naszej Polityce Prywatności.