Było wietrznie, zimno i deszczowo, ale miłośnicy oręża kolejny raz dopisali. Jubileuszowy X Międzynarodowy Zimowy Zlot Historycznych Pojazdów Wojskowych w Malechowie miał walor edukacyjny i charakter niekoniecznie wyłącznie męskiej przygody. Na dodatek 3-dniowa impreza przebiegła nie tylko w Forcie Marian.
W tym roku dłuższa była parada aut wojskowych, wozów pancernych i innych militariów na kołach po okolicy. Była też możliwość zwiedzenia fortyfikacji obronnych z okresu II wojny światowej w Darłówku Zachodnim. W sercu zlotu nastąpił powrót do przeszłości, bo można było spotkać umundurowanych na wzór Ludowego Wojska Polskiego, Armii Czerwonej czy hitlerowskich Niemiec.
Czym różnił się jubileuszowy zlot od wcześniejszych? Zdaniem Mariana Laskowskiego, program został wzbogacony o profesjonalne inscenizacje historyczne, o co zadbała Grupa Rekonstrukcji Historycznej (GRH) „Nałęcz" z Trzebiatowa. Z kolei Amicus Stanisława Mazurka z Lęborka zafundował zwiedzającym i uczestnikom strzelnicę z bronią laserową i paintballową.
- Miałem więcej rzeczy do pokazania, jak samolot "Kruk", który kilka lat temu ściągnąłem spod Stuttgartu czy odnowiony polski czołg T-55 z lat 60. i 70. XX wieku, który ma wymienione podzespoły, w tym silnik i skrzynię biegów - informował organizator i pomysłodawca zlotu.
Nadto jest zadowolony z frekwencji, bo pomimo mocno deszczowej aury przybyło dwa razy więcej pojazdów i ludzi niż na poprzednich zlotach. W sumie ponad 300 uczestników, w tym dwie grupy niemieckie, które przejechały 800 kilometrów z Hamburga do Malechowa.
©℗
Tekst i fot. (m)
Na zdjęciu: Marian Laskowski, organizator zlotu, myślami już jest przy kolejnych imprezach w Darłowie i Malechowie.
Reportaż ze zlotu we wtorkowym „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z 2 lutego 2016 r.