Fatalny stan kładki nad ul. Wyszyńskiego

Doraźne remonty cząstkowe nawierzchni kładki nad ul. Wyszyńskiego - jak widać - na niewiele się zdają. Pieszym nader łatwo się potknąć na wybrzuszonej, popękanej i łuszczącej się żywicznej nakładce.  

Nawierzchnia kładki nad ul. Wyszyńskiego jest w coraz gorszym stanie. Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego „dziękuje za zgłaszanie nieprawidłowości" w tej sprawie, odkładając niezbędny remont o pół roku, na przyszły rok.

O fatalnym stanie nawierzchni kładki nad ul. Wyszyńskiego „Kurier" alarmował przed miesiącem. Od tego czasu sytuacja zmieniła się o tyle, że zabezpieczono - przynajmniej doraźnie - przed zapadaniem się chodnikowe płytki na dojściu, od ul. Podgórnej. Natomiast żywiczna nakładka nadal wybrzusza się, pęka i łuszczy. Nie tylko na styku z dylatacjami. O trwale uszkodzoną nawierzchnię niebezpiecznie łatwo się potknąć.

- Nawierzchnia kładki stanowczo zbyt często wymaga napraw. Sugerowałbym całkowitą jej wymianę. Najlepiej na taką, która mimo upływu lat idealnie się sprawdza na podobnej konstrukcji: kładce odchodzącej od Trasy Zamkowej, w bliskości Wałów Chrobrego, a w kierunku hotelu Focus - zwraca uwagę radny Jacek Gibas z Rady Osiedla Stare Miasto.

Miejscowa Rada Osiedla wielokrotnie monitowała miejskie służby w sprawie fatalnego stanu kładki nad ul. Wyszyńskiego. Niestety, tylko z doraźnym efektem. Remontowe „łatanki" przynoszą bowiem skutek… jaki teraz widać. Niestety, nic nie wskazuje na to, że w bliskiej perspektywie sytuacja się zmieni. Jak bowiem informuje ZDiTM: „Wskazane uszkodzenia na dojściu zostaną naprawione do końca br., natomiast nawierzchnia z żywicy - do końca II kwartału 2024 r.".

- Dla dobra pieszych konieczne jest niezwłoczne zabezpieczenie uszkodzonych miejsc żywicznej nakładki - zwraca uwagę radny Jacek Gibas.

Ostatni kompleksowy remont kładki nad ul. Wyszyńskiego został przeprowadzony sześć lat temu. Kosztował - przypomnimy - niemal pół miliona złotych.

(an)