Po ponad dwugodzinnej, gorącej i momentami bardzo emocjonalnej debacie radni odrzucili pomysł poszerzenia programu wtorkowej sesji Rady Miasta Szczecin o projekt dofinansowania zabiegów in vitro z miejskiej kasy. Ten punkt zdominował obrady. Ale radni PO, którzy przygotowali ten projekt zapowiadają, że jeszcze z nim wrócą. Być może już nawet za miesiąc.
Wtorkowa sesja Rady Miasta była przedostatnią w tej kadencji (pierwsza tura wyborów samorządowych - 21 października, druga tura - 4 listopada). Choć w programie znalazło się kilkadziesiąt uchwał obrady zdominował jeden projekt - finansowania zabiegów in vitro z miejskiego budżetu. Kilka lat temu podobny projekt został przyjęty przez radnych. Ale nie został on zrealizowany przez miasto. Opozycja obwiniała wtedy prezydenta Szczecina o skuteczne storpedowanie tego projektu. Kilka dni temu prezydent ogłosił, że miasto przygotowuje program dotyczący in vitro i jest już ogłoszony konkurs w tej sprawie. Ale swój własny projekt przygotowali także radni PO. Złożyli go w Radzie Miasta w ubiegłym tygodniu. Trzy dni później trafił tam również obywatelski projekt uchwały w tej samej sprawie. We wtorek, tuż przed sesją radni PO postanowili złożyć kolejny projekt - tożsamy z propozycją obywatelską.
- Chcemy, aby prezydent przesłał go do oceny do odpowiednich instytucji medycznych. Chcemy pomóc ludziom, którzy nie mogą mieć dzieci. Nie da się zatrzymać Galileusza, nie da się zatrzymać in vitro - stwierdził Paweł Bartnik, szef klubu radnych PO.
- Dokumenty, które państwo złożyliście są spóźnione. Miasto już wdrożyło program dotyczący tej sprawy. Czy to ma być polityczna zadyma i przedwyborcza szopka, czy chcemy realnie pomóc mieszkańcom? - mówiła dr Maria Ilnicka - Mądry (Bezpartyjni) w imieniu prezydenta Szczecina.
- Rządowy program dotyczący in vitro został brutalnie przerwany. Pan prezydent Szczecina z kolei blokuje realizację inicjatywy in vitro w mieście. Ale dlaczego, po cichu, bez poinformowania radnych i mieszkańców z miejskiej kasy jest finansowana metoda naprotechnologii? To arogancja - uznał Sławomir Nitras, szczeciński poseł, kandydat Koalicji Obywatelskiej (PO i Nowoczesnej) na prezydenta Szczecina.
- Dyskutujemy na tej sali sesyjnej o in vitro już od pięciu lat. I staje się on teraz tematem politycznym zamiast medycznym. My przygotowaliśmy teraz dobry projekt. Jako Piotr Krzystek nie popieram metody in vitro. Jako prezydent Szczecina rozumiem i szanuję wszystkich tych, którzy starają się dzięki niej o dzieci. Nie wykluczam żadnej z metod leczenia niepłodności. Tak mówiłem w roku 2016. I teraz nie zmieniam zdania. Trudno mi się jednak oprzeć wrażeniu, że ten temat został wyciągnięty na potrzeby kampanii wyborczej, aby siać zamęt - mówił Piotr Krzystek, prezydent Szczecina.
Po ponad dwugodzinnej dyskusji radni 12 głosami (przeciwko 11 i jednemu wstrzymującemu się)nie zgodzili się na wprowadzenie projektu uchwały do programu wtorkowej sesji RM.
Ale radni PO zapowiadają, że ten projekt wróci pod obrady. Być może już nawet za miesiąc - na ostatnią sesję.
- Na 100 procent jestem przekonany, że racja była po naszej stronie. Dalej będziemy zbierać podpisy pod obywatelskim projektem uchwały w sprawie in vitro. Nasz projekt chcemy wprowadzić na komisję zdrowia a następnie wrócić z nim na październikową sesję Rady Miasta - zapowiedział Bartnik.
(dar)
Na zdjęciu: - Racja była po naszej stronie - mówił radny Paweł Bartnik (stoi na pierwszym planie) - Wrócimy z naszym projektem!
Fot. Dariusz Gorajski