Dwie rodziny - spośród dwunastu ewakuowanych - wróciły do swoich mieszkań przy ul. Gdyńskiej w Szczecinie, gdzie w czwartek nad ranem (19 października) doszło do potężnego wybuchu gazu. Jako nadający się do zamieszkania uznano także jeszcze jeden lokal.
- Pięć osób dostanie od nas doraźną zapomogę finansową z tytułu zdarzenia losowego, pewnie już w poniedziałek - mówi Maciej Homis, rzecznik Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. - To oczywiście nie wyklucza dalszej pomocy dla kolejnych osób. Nasi pracownicy rozmawiają z mieszkańcami.
- Lokale zastępcze zaproponowaliśmy wszystkim poszkodowanym rodzinom, zainteresowanie wyraziło pięć - poinformował Tomasz Klek, rzecznik Zarządu Budynków i Lokali Komunalnych.
Poważnie ucierpiała kobieta, w której mieszkaniu doszło do wybuchu. W piątek po południu Łukasz Szyntor, rzecznik szpitala w Gryfinie, poinformował, że jej stan jest "ciężki i niestabilny".
Eksplozja gazu była tak silna, że wyrwała ściany z obu stron mieszkania. Budynek przy ul. Gdyńskiej wyglądał, jakby trafiła w niego bomba. Okoliczni mieszkańcy mówili o potężnym huku, o silnej fali uderzeniowej, o tym, że w ich domach podskakiwały łóżka. Interweniować musiało 27 strażaków z 9 zastępów oraz 3 patrole policji. Trwa ustalanie przyczyn zdarzenia. Mieszkańcy opowiadali, że zanim doszło do wybuchu, wzywali pogotowie gazowe, ale pracownicy pogotowia nic nie zrobili. Polska Spółka Gazownictwa odpowiada, że mierniki nie wykazały żadnego odstępstwa od normy.©℗
(as)
Fot. Ryszard Pakieser