Klamka zapadła. Podczas ostatniej sesji kołobrzeskiej Rady Miasta zatwierdzono nowe stawki podatków i opłat lokalnych na przyszły rok. Nie było łatwo, bo podwyżki najbardziej dotkną przedsiębiorców, którzy prowadzą swoją działalność w obiektach położonych na terenie miasta.
Szczególnie kupcy nie szczędzą słów krytyki kierowanych w stronę decydentów. Radni opozycyjni zarzucają autorce projektu prezydent Annie Mieczkowskiej wprowadzanie drastycznych podwyżek przy braku skonkretyzowanych perspektyw inwestycyjnych miasta. Zdaniem przeciwników Mieczkowskiej zaproponowane przez nią nowe stawki to wynik szukania pieniędzy między innymi na zbyt mocno rozdmuchaną politykę socjalną, w tym wprowadzenie Karty Mieszkańca. Nawet radny Dariusz Zawadzki ze sprzyjającego Mieczkowskiej klubu Kołobrzescy Razem krytycznie skomentował taki sposób szukania pieniędzy.
Zasadności wprowadzenia podwyżek podatków i opłat lokalnych bronił skarbnik Grzegorz Czakański, przypominając, że są one w procentowym ujęciu dość znaczne, bo przed rokiem nie wzrosły. Adam Hok, szef klubu Nowy Kołobrzeg, apelował do radnych, aby nie stosować nadinterpretacji, gdyż nie tylko Kołobrzeg podnosi podatki do stawek maksymalnych. Ostatecznie radni 11 głosami „za” przy 9 „wstrzymujących się” przyjęli propozycję podwyżki opłat miejskich na 2020 rok. ©℗
(pw)
Fot. Artur Bakaj