Sąd nie wydał we wtorek (12 lutego) postanowienia na zażalenia złożone przez Andrzeja Jakubiaka i Wojciecha Kwaśniaka podejrzanych o niedopełnienie obowiązków w czasach, kiedy pełnili funkcje kierownicze w KNF. „Ze względu na złożoność sprawy i brak czasu".
Posiedzenia w Sądzie Rejonowym Szczecin Prawobrzeże i Centrum rozpoczęły się punktualnie o godz. 10. Trwały do godz. 15.30. Jak się dowiedzieliśmy, przeciągnęły się (pierwotnie zaplanowano, że potrwają najwyżej do godz. 13), z powodu długości wypowiedzi obu stron.
- Jestem usatysfakcjonowany - przyznał po wyjściu z sali rozpraw Wojciech Kwaśniak. - Po raz pierwszy miałem możliwość nieskrępowanego wypowiedzenia się w tej sprawie.
Ale to jednak trwało. I dlatego trzeba było ogłoszenie postanowień odroczyć - ze względu na „złożoność sprawy" sędzia potrzebuje czasu na jej rozpatrzenie. Postanowienia zostaną ogłoszone za dwa tygodnie, 26 lutego.
Przypomnijmy, że dotyczą zażaleń, jakie złożyli obaj podejrzani zaraz po ich zatrzymaniu przez CBA na początku grudnia 2018 r. (w tym samym czasie zatrzymano do tej sprawy w sumie siedem osób). Domagają się w nich wstrzymania stosowania wobec nich środków zapobiegawczych: zabezpieczenia majątkowego (200 tys. zł), zakazu wykonywania pracy, zakazu kontaktowania się między sobą i dozoru policyjnego.
- Co miesiąc muszę się stawiać w komisariacie u policjantów, którzy wcześniej ochraniali mój dom, kiedy mnie pobito - tłumaczy dwuznaczność sytuacji Wojciech Kwaśniak.
Mężczyzna został skatowany przez wynajętych bandziorów (nie zostali jeszcze osądzeni). Do ataku na niego doszło zaraz po wykryciu nieprawidłowości w SKOK-ach, kiedy KNF objęła nadzór nad kasami. Dodajmy, że Wojciech Kwaśniak pełnił wtedy funkcję zastępcy przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego, a Andrzej Jakubiak był jej przewodniczącym.
Żaden z siedmiorga zatrzymanych nie przyznał się do popełnienia przestępstw zarzucanych im przez szczeciński oddział Prokuratury Krajowej. W grudniu, po przesłuchaniu, nie zastosowano tymczasowych aresztów.
Czego dotyczą zarzuty? Przestępstw o charakterze urzędniczym. Śledztwo prowadzone przez szczecińską prokuraturę dotyczy nadzorowania SKOK-u Wołomin w latach 2012-2014. Były przewodniczący KNF został zatrzymany za niedopełnienie obowiązków przez pracowników Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego w latach 2013-2014.
Według prokuratury, cała siódemka działała na szkodę interesu publicznego, dopuszczając do powstania szkody przekraczającej 1,5 mld zł, oraz na szkodę interesu prywatnego w kwocie ponad 58 mln zł. Działanie na szkodę członków kas polegać miało na zaniechaniu działań (zbyt późno podjęli decyzję o powołaniu nadzoru komisarycznego w SKOK-u), które w konsekwencji doprowadziły Bankowy Fundusz Gwarancyjny i depozytariuszy do strat.
Politycy opozycji nie mają złudzeń, że grudniowa akcja CBA miała odwrócić uwagę opinii publicznej od prawdziwej afery w KNF związanej z ostatnim jej szefem Markiem Ch.
O tym, że sprawa nie jest kryminalna, lecz polityczna, są przekonani również adwokaci urzędników. Ich zdaniem, były wiceszef KNF Wojciech Kwaśniak naraził się partii rządzącej, bo odkrył aferę w SKOK-ach, które są powiązane z politykami Prawa i Sprawiedliwości.
Ich zdaniem, o politycznym charakterze sprawy świadczą również przedstawione im zarzuty. Są na tyle słabe, że umorzenie jest tylko kwestią czasu.
W czasie, kiedy sąd rozpatrywał zażalenia obu podejrzanych, przed gmachem pikietowała grupa Obywateli RP. „Jesteśmy z wami" skandowali, kiedy mężczyźni wraz ze swoimi obrońcami wchodzili do sądu.
- Chcemy ich podtrzymać na duchu - przyznał Jacek Kozłowski, jeden z manifestujących. - Zidentyfikowali nieprawidłowości, a teraz są oskarżeni. ©℗
Leszek Wójcik
Na zdjęciu: W czasie, kiedy sąd rozpatrywał zażalenia obu podejrzanych, przed gmachem pikietowała grupa Obywateli RP.
Fot. Dariusz GORAJSKI