Dyskusję nad ostatnim w tej kadencji projektem budżetu rozpoczęli szczecińscy radni. To pierwszy od lat projekt, który nie zakłada deficytu budżetowego. W dokumencie pojawiła się natomiast nadwyżka w wysokości ponad 48,5 mln zł.
- Podstawowe parametry to dochody ogółem, które wzrastają o ok. 10 proc., szczególnie w dochodach bieżących i wynoszą 3 702 029 101 - informuje Dorota Pudło-Żylińska, skarbnik miasta. Z kolei wydatki ogółem to 3 653 447 662 zł i tu jest wyraźny spadek w stosunku do roku obecnego.
Projekt to konsekwencja różnych zdarzeń, ale przede wszystkim dużej presji na wydatki bieżące. To konieczność finansowania zadań własnych. Nie bez znaczenia jest w tym przypadku wzrost płacy minimalnej z poziomu 3 600 zł do 4 300, co przełoży się nie tylko na wyższe pensje pracowników miejskich jednostek i instytucji, ale także wyższe ceny usług kupowanych przez miasto od podmiotów zewnętrznych. Wyższe wydatki bieżące to także efekt wyższych cen paliwa i energii, nie tylko na transport zbiorowy, ale także na wszystkie inne usługi.
- Struktura dochodów i wydatków pozostaje bez zmian - dodaje skarbnik. - W sferze dochodów przeważają dochody bieżące, w których największą część stanowią dochody z budżetu centralnego, na które składają się subwencja oświatowa oraz udziały miasta w podatku PIT i CIT. Niecałe 30 proc. to dochody, na które wpływ ma miasto i tu największa pozycja to podatek od nieruchomości.
Na dochody majątkowe wpływ mają dwa czynniki. Zainteresowanie miejskimi nieruchomościami przerosło oczekiwania miasta i plan wykonano z nadwyżką. Jak mówi skarbnik miasta, pozwoliło to przyjąć optymistyczne założenie w projekcie budżetu na rok przyszły i pozostaje mieć nadzieję, że moda na Szczecin nie minie. Drugi element to kończąca się perspektywa unijna i konieczność rozliczeń poszczególnych inwestycji. Stąd poziom ok. 585 mln zł, który można przeznaczyć na inwestycje, co jednak w porównaniu z minionymi latami jest kwotą niewielką.
Po stronie wydatków większość to kwota przeznaczona na wydatki bieżące, czyli utrzymanie 178 miejskich jednostek, ale także jednostek kultury. Założenie było takie, by zabezpieczyć działanie wszystkich sfer miasta - oświaty, kultury, sportu, ale także bardziej przyziemnych sfer, jak gospodarka komunalna, czystość, bezpieczeństwo i transport publiczny. Wzrost w tym dziale o 178 mln zł pozwala zabezpieczyć funkcjonowanie miasta na rok.
Zabezpieczenie regulacji płacowych to największe wyzwanie w przyszłorocznym budżecie. Projekt przewiduje średni wzrost w miejskich jednostkach o 11 proc. i 12,3 proc. w przypadku nauczycieli.
Przyszłoroczne wydatki to 1 mld 158 mln na oświatę, 444 mln na transport miejski, 415 na pomoc społeczną i 153 na gospodarkę komunalną. Dobra wiadomość jest taka, że miasto nie planuje w przyszłym roku podwyżki cen za odbiór odpadów od mieszkańców. Nikt nie wspomina na razie także o podwyżce cen biletów komunikacji miejskiej, które w Szczecinie nie zmieniały się od 2012 r. i należą do najniższych w Polsce.
Zdecydowanie niższe będą jednak wydatki inwestycyjne. Widać, że bez środków zewnętrznych miasto nie ma potencjału inwestycyjnego. W roku 2021 na inwestycje wydano 913 mln zł. Plan na rok przyszły zakłada jednak inwestycje na poziomie 636 mln zł i spadek o jedną trzecią zapowiada się też w latach przyszłych, jeśli nie będzie nowej perspektywy unijnej. ©℗
Tomasz TOKARZEWSKI