Szczeciński poseł Nowoczesnej Piotr Misiło złożył wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o sprawdzenie budowy jednej z najważniejszych lokalnych inwestycji - spalarni. Wyjaśnienia władz miasta w tej sprawie mu nie wystarczają. Zdaniem posła, to kolejna miejska inwestycja, której grozi nawet kilkusetdniowe opóźnienie.
Według posła Misiły spalarnia, to kolejna szczecińska realizacja, która ma kłopoty z wykonawcą. I jest niebezpieczeństwo, że może być opóźniona, nawet o kilkaset dni. Zdaniem parlamentarzysty, to wina braku właściwego nadzoru ze strony urzędników magistratu.
- Podobną inwestycję zrealizowano w Poznaniu. Umowę podpisano w 2013 roku, w 2014 rozpoczęto prace i zakończono je w styczniu tego roku. Koszt również podobny - 724 miliony złotych. Rozmawiałem z dyrektorem kontraktu poznańskiej spalarni. Okazało się, że ukończono ją przed terminem. Jak to jest, że w Szczecinie nie można tego zrobić? I jeszcze trzeba dopłacać? Szczecińskie inwestycje ostatnich lat były opóźnione średnio o kilkaset dni. Rekordzistki - o ponad 1300 i ponad 500 dni - wyliczał Misiło.
- We wniosku do NIK stawiamy kilka podstawowych pytań. Np. czy nie przepadną środki unijne przyznane na spalarnię, czy zabezpieczenia umowy są wystarczające, czy wykonawcy naliczono kary umowne? - wyliczała mecenas Joanna Milkiewicz, reprezentująca Nowoczesną. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z 3 sierpnia 2016 r.
(dar)
Na zdjęciu: Plac budowy spalarni
Fot. Mirosław Winconek