W sobotę (17 czerwca) o g. 23 z pokładu promu Bielik do świnoujskiego kanału rzucił się 48-letni mężczyzna. Do akcji wkroczyła załoga Bielika, prywatnej łodzi „Stenia” oraz policjanci. Mężczyznę udało się wydostać z wody. Trafił do szpitala.
- W sobotę około godziny 23.00 otrzymaliśmy zgłoszenie od dyspozytora Żeglugi, że na promie "Bielik" przebywa mężczyzna, który prawdopodobnie oddalił się ze szpitala. Po dotarciu na miejsce, cumownik poinformował policjantów, że przed ich przybyciem, opisywana osoba wyskoczyła z promu do kanału - poinformowała asp. sztab. Beata Olszewska, oficer prasowy KMP w Świnoujściu.
Pracownicy promu rzucili mężczyźnie koło ratunkowe, a załoga łodzi "Stenia" podjęła go z wody. Policjant ułożył przytomnego mężczyznę w pozycji bocznej bezpiecznej. Ten był wyziębiony więc funkcjonariusz nakrył go narzutą w celu zapewnienia komfortu termicznego. Po chwili przekazano go lekarzowi Pogotowia Ratunkowego, które przetransportowało mężczyznę do szpitala, gdzie przebywa na obserwacji.
- Ustaliliśmy personalia desperata. To 48-latek bez stałego miejsca zameldowania. W chwili zdarzenia był nietrzeźwy. Na razie nie są znane przyczyny jego zachowania - dodaje B. Olszewska.
BaT
Na zdjęciu: Pracownicy promu Bielik rzucili mężczyźnie koło ratunkowe, a załoga łodzi "Stenia" podjęła go z wody. Policjanci nakryli desperata narzutą, bo ten był wyziębiony.
Fot. Szymon Szafrański