Chciała dobrze. Gdy więc zakochała się w puszystym szczeniaczku z internetowej strony prozwierzęcego forum, pojechała po niego na drugi koniec Polski. Jednak nie tylko wychowanie, ale nawet codzienne utrzymanie owczarka staroniemieckiego - kolejnego w stadzie podopiecznych czworonogów - ją przerosło. Dlatego Toran - jak wiele innych, podobnych mu zwierząt w potrzebie - jest teraz na pokładzie szczecińskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Nie ma jeszcze pięciu miesięcy, a już waży ponad 18 kg. I wciąż rośnie. Jest szczeniakiem w typie owczarka staroniemieckiego, a to oznacza, że będzie większy od typowego Szarika - osiągnie blisko 70 cm w kłębie i około 50 kg wagi.
Pomoc w potrzebie
- To typowy przypadek, w którym pomocy potrzebuje zarówno człowiek, jak i jego zwierzęta - mówi Marlena Sobczak, inspektorka Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Pojechaliśmy na wezwanie do mieszkania, w którym wraz z opiekunem żyją psy, a ich sąsiedztwo stanowi uciążliwość dla sąsiadów. Przede wszystkim chodziło o nieprzyjemny zapach. Jednak na miejscu się okazało, że nie mamy do czynienia z sytuacją, w której zwierzęta są przetrzymywane w warunkach skrajnego niechlujstwa. Tylko ze starszą samotną kobietą, miłośniczką psów, żyjącą w dość skromnych warunkach, która... Chciała dobrze, ale sytuacja ją przerosła, niestety.
Stara kamienica. Wspólne mieszkanie. Jeden z jego pokoi - na zasadzie odrębności - należy właśnie do pani S. Około 70-letnia kobieta do tej pory funkcjonowała w nim z dwoma małymi yorkami. Gdy dowiozła Torana, życie z wielkim szczeniakiem nagle zrobiło się... zbyt ciasne.
- Wychodziła z psami, ale szczeniak na pokładzie to już inna bajka. Nie dawała rady. Sprzątała, ale mimo wszystko odór dawał się we znaki sąsiadom. Gdy przyjechaliśmy... okazało się, że nie tylko psy potrzebują pomocy, ale również ich opiekunka - wspomina insp. Marlena Sobczak. - Kobieta żyje bardzo skromnie. Zawiadomiliśmy Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, bo potrzebuje wsparcia. Natomiast psy, starała się zapewnić im jak najlepsze warunki, jak na miarę posiadanych środków. Jednak zapewniliśmy im wsparcie zarówno weterynaryjne, jak i karmę. Kobieta pozwoliła nam przejąć Torana, ale ze szczeniakiem jest jeszcze bardzo związana emocjonalnie. Dlatego na tę chwilę szukamy dla niego wyłącznie domu tymczasowego. Licząc, że dotychczasowa właścicielka - dla dobra szczenięcia - zrzeknie się praw do niego, dając mu szansę na naprawdę lepsze życie.
Nie tylko szczeniak na pokładzie
Tak młody Toran dołączył do Włodzia (10 l.), Pimpka (7 l.), jego rówieśniczki Kali zwanej Kalarepą, a też seniorki Kory (14 l.), czyli innych interwencyjnie odebranych psów, które znalazły bezpieczną przystań - bez bólu i strachu, z pełną miską i troskliwą opieką - w siedzibie szczecińskiego TOZ (ul. Ojca Beyzyma).
- Nie wiemy, z jakich warunków Toran pierwotnie został zabrany. Bo jest trochę zarobaczony i widać, że potrzebuje chwili - na niepewne obszczekanie i obwąchanie - żeby nie czmychnąć, tylko dać się przytulać i głaskać. Potem jest już bardzo przyjazny i kontaktowy. Jak yorki, które pozostały pod opieką seniorki - mówi insp. Marlena Sobczak. - Jak na szczeniaka, jest bardzo bystry. Mamy go na pokładzie zaledwie kilka dni, a już reaguje na komendy: siad i podaj łapę. Jednak osobom, które chciałyby go przyjąć do rodziny, mówimy otwarcie: to szczeniak, który wymaga nauki manier. Jeszcze nie umie zachować czystości w domu. Jest ciekawski, pogryza, więc jeszcze może niszczyć różne sprzęty. Poza tym jest duży, a będzie jeszcze większy. Dlatego myśl o jego przygarnięciu nie może być podyktowana nastrojem chwili, sercem, tylko przemyślana i uzgodniona z rodziną.
Podobnie jak pozostałych podopiecznych TOZ - czy to jednego z pozostałej czwórki psiaków, czy blisko 80 kotów. Wśród tych ostatnich są zarówno 3-miesięczne szkraby, jak i seniorzy, w tym 15-letni Kuba (status: w domu tymczasowym).
Procent dla pomagania
- Każdego dnia pomagamy potrzebującym zwierzętom. Ale też sami, jako organizacja społeczna, potrzebujemy wsparcia. Zapraszamy przede wszystkim do adopcji naszych podopiecznych. Także do udziału w naszym wolontariacie. Można nam pomóc, zgłaszając gotowość do transportowania kotów do zewnętrznych gabinetów weterynaryjnych: na zabiegi i leczenie. Zachęcamy do licytowania przedmiotów na naszych bazarkach. Prosimy o wsparcie rzeczowe: karmę, żwirek, kuwety, zabawki, smycze, podkłady higieniczne, środki czystości itp. - przekonuje insp. Marlena Sobczak. - Jednak teraz mamy największą nadzieję na wsparcie przekazanym 1,5 proc. podatku. Abyśmy mogli działać jeszcze intensywniej i na większą skalę. Procent może niewielki, ale dla ratowania zwierząt ma ogromne znaczenie i może naprawdę wiele.
Skoro w żyłach Torana płynie krew owczarka staroniemieckiego, to będzie nie tylko masywny, ale również spokojnym psem o zrównoważonym charakterze. Miłośnicy rasy podkreślają, że są to psy przyjazne, posłuszne i mocno przywiązane do rodziny. Przekonują też: „Według wzorca, powinien być dobrotliwy i niekonfliktowy. Doskonale sprawdzi się w rodzinie z dziećmi. Przy odpowiednim wychowaniu, może mieszkać zarówno z innymi psami, jak i małymi zwierzętami". ©℗
Arleta NALEWAJKO