Puste karty w aktach małżeństwa, brakujące podpisy czy wydawanie dokumentów in blanco, nadrukowywanie różnych danych na jednym akcie stanu cywilnego, prowadzenie drugiej odrębnej rejestracji dla niektórych dokumentów, brak podpisów duchownego czy świadków a nawet brak aktów rejestrujących dane zdarzenie, pomimo jego zgłoszenia - to tylko część z szokującej listy uchybień, jakich dopuściła się zwolniona dyscyplinarnie była kierownik USC w Kamieniu Pomorskim - Grażyna Osadowska.
Teraz stwierdzeniem ważności dokumentów zajmie się kamieński sąd rejonowy. Taką decyzję podjął Wojewoda Zachodniopomorski, który już w lipcu tego roku przesłał do urzędu w Kamieniu protokół z kontroli w miejscowym USC. Z dokumentu jasno wynikało, że w placówce przez lata dochodziło do rażących nieprawidłowości. Wojewoda nakazał skorygowanie wadliwie sporządzonych dokumentów.
Porządkowaniem chaosu po byłej kierownik zajęła się jej zastępczyni. A obecnie nowa kierownik USC.
- Część nieprawidłowości na urzędowych dokumentach została skorygowana. Były uzupełniane m.in. brakujące podpisy mieszkańców, czy księży, którzy przychodzili do urzędu i uzupełniali braki na oświadczeniach do ślubów konkordatowych – mówi Grażyna Pisera z kamieńskiego urzędu.
Oświadczenie byłej kierownik oraz kserokopie uzupełnionych aktów zgodnie z zaleceniami przesłano do urzędu wojewódzkiego.
– Mimo to, wojewoda zdecydował, że należy te wszystkie dokumenty skierować do sądu, aby zbadać i ocenić czy są one ważne – dodaje G. Pisera.
Spuścizna po byłej już kierownik to nie tylko rażące nieprawidłowości w dokumentach, ale także stosy przedmiotów osobistych pozostawionych w urzędzie.
Z gabinetu G. Osadowskiej wywieziono - przypomnijmy - kilkanaście worków m.in. z obuwiem, artykułami spożywczymi, alkoholem oraz dwa rewolwery (broń kolekcjonerska).
W szufladzie biurka znaleziono także 80 niewręczonych medali "za długoletnie pożycie", które nigdy nie trafiły do jubilatów. Część z nich podpisana była jeszcze przez nieżyjącego prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego.
Sprawą zainteresowała się również kamieńska prokuratura, która z urzędu wszczęła postępowanie sprawdzające.
Tekst i fot.: Marzena Domaradzka