Troską o „bezpieczeństwo użytkowników” magistrat tłumaczy, dlaczego nie tylko na bulwarach, ale również w miejskich plenerach parkowych podczas pikniku z bliskimi nie wychylimy już nie tylko kufla piwa, ale nawet lampki szampana czy wina. Projekt tak restrykcyjnego „Regulaminu miejskich parków, skwerów i zieleńców” Szczecina właśnie wpłynął pod ocenę merytorycznych komisji Rady Miasta.
Projekt nie jest zły, bo porządkuje wiele do tej pory nieuregulowanych kwestii. Jak choćby pierwszeństwo pieszego wobec innych korzystających z uroków miejskich terenów rekreacyjnych, zielonych. Czyli nie tylko wobec rowerzystów, ale również jeżdżących na łyżwo- i deskorolkach, wrotkach czy segwayach (niezależnie: z kierownicą czy bez).
Dzięki wprowadzeniu regulaminu z miejskich terenów rekreacyjnych powinny zniknąć reklamy i inne ogłoszenia, na których umieszczenie nie zezwoli ich administrator. Podobnie jak imprezy, organizowane na dziko i z wykorzystaniem sprzętu nagłaśniającego, a więc w plenerze szczególnie uciążliwe dla otoczenia. Znikną również wszelkie pojazdy silnikowe i motorowery wjeżdżające i parkujące – dotychczas niemal bezkarnie – w obszarach parków i zieleńców. Oczywiście, o ile straż miejska i policja się przyłożą do rzetelnego egzekwowania tego lokalnego prawa. Natomiast do sprzątania trawy z zanieczyszczeń po zwierzętach zostaną zobowiązani wszyscy, pod których opieką one będą przebywały. Czyli nie tylko formalni ich właściciele, ale także ich tymczasowi opiekunowie, niezależnie od wieku.
Regulamin, jaki teraz radni mają opiniować w komisjach merytorycznych i do jego projektu ewentualnie wprowadzać poprawki, zawiera też oczywistości. Jak choćby zakaz zaśmiecania terenu, niszczenia zieleni i elementów małej architektury, zanieczyszczania fontann, palenia ognisk – choć nawet stawiania grillów – w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Chyba że się uzyska wcześniejszą zgodę administratora terenu.
Wśród restrykcjami objętych zasad nowego regulaminu jest również „zakaz spożywania napojów alkoholowych, z wyjątkiem miejsc przeznaczonych do ich spożycia na miejscu, w punktach sprzedaży tych napojów”. Trudno go nazwać prohibicyjnym, skoro wyłącznie ogranicza prawa uczestników rodzinnych czy towarzyskich pikników, równocześnie zabiegając o klientelę dla przyparkowych lokali. Zastanawiające, że magistrat właśnie w taki sposób odpowiada na społeczny ruch jednoczący szczecinian wokół uchylenia zakazu picia napojów niskoalkoholowych na nadodrzańskich bulwarach. Czyli – de facto – rozszerzając ów zakaz dodatkowo na wszystkie miejskie parki, zieleńce i skwery. Tak to w roku przedwyborczym.
Fakt tłumaczy uzasadnienie przekazane pod uwagę radnym wraz z treścią projektu „zielonego” regulaminu. Magistrat w nim przyznaje: „Wprowadzenie regulaminu ułatwi policji, straży miejskiej oraz organom Gminy egzekwowanie zachowania ładu i porządku na terenie miejskich parków, zieleńców i skwerów”. Bowiem za naruszenie postanowień regulaminu będzie kara (czytaj: mandat). ©℗
Arleta Nalewajko
Fot. Mirosław Winconek