To drzewo do tej pory nikogo nie zabiło, ale jeszcze jest szansa…" - zaalarmowała redakcję pani Dorota, do listu załączając zdjęcie, na którym widać, w jakim stanie jest korona wiekowej przyulicznej lipy.
Z relacji naszej Czytelniczki (dane do wiadomości redakcji) wynika, że w okresie roku z tego drzewa, rosnącego przy u. Dunikowskiego - w rejonie domu studenckiego nr 4 Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego - wyłamały się trzy potężne konary. Ostatni z wiszących nad jezdnią został usunięty tuż po wichurze.
- Mimo wszystko pozostawiono nam takie straszysko. To drzewo do tej pory nikogo nie zabiło, ale jeszcze jest szansa ... Jeden konar wciąż zwisa nad chodnikiem, a drugi niebezpiecznie się przechyla w stronę jezdni. Nie mam wątpliwości, że one są w dokładnie takiej samej kondycji jak te, których już nie ma - zwracała uwagę p. Dorota.
Liczymy, że służby odpowiedzialne za stan miejskiej zieleni tym razem nie zignorują zagrożenia, sygnalizowanego przez naszą Czytelniczkę. Tym bardziej, że w ostatnich dniach silne podmuchy wiatru wyrządziły już dość strat materialnych.
(an)