Rozmowa z prezesem Adamem Zygmuntem i wiceprezes Teresą Chełchowską Okręgu Zachodniopomorskiego Związku Nauczycielstwa Polskiego
- Ile szkół w województwie zachodniopomorskim zadeklarowało chęć przystąpienia do strajku?
- Biorąc pod uwagę szkoły publiczne, 82 proc. szkół wyraziło wolę strajku. Pięć dni przed rozpoczęciem strajku musimy powiadomić dyrektorów każdej z nich, że w jego szkole wynik referendum wskazuje gotowość pracowników do strajku.
- Czy wiadomo, w jaki sposób będzie zorganizowana praca szkół podczas strajku?
- Jeżeli będzie więcej nauczycieli niestrajkujących, to będą oni pełnili na pewno funkcje opiekuńcze, ale jeżeli będzie sto procent osób strajkowało, a takich placówek mamy sporo, to dzieci powinny zostać w domu. Rodzice będą musieli zapewnić młodszym dzieciom opiekę.
- Czy rodzice będą mogli otrzymać zaświadczenie dla swoich pracodawców o konieczności pełnienia takiej opieki?
- Tak, po otrzymaniu pisma z oddziału ZNP, że w danej placówce będzie strajk, rodzic ma prawo wziąć wolne stuprocentowo płatne. Jest to zgodne z prawem i honorowane przez ZUS. Uwzględnienie takiego poświadczenia jest obowiązkiem pracodawcy.
- Wtedy rodzic otrzymuje od pracodawcy wolne, żeby móc się opiekować dzieckiem podczas strajku w przedszkolu lub szkole?
- Tak, to zostało również wyjaśnione przez panią minister edukacji i ministerstwo pracy, że taki obowiązek na pracodawcach spoczywa. Pracodawca może wystawić takie zaświadczenie dopiero wtedy, gdy dostanie od nas pismo, że strajk się odbędzie.
- Czy może się tak zdarzyć, że część szkół będzie przeprowadzała egzaminy, a część ich nie zorganizuje?
- Może, lecz my nie mamy na to wpływu. Tam gdzie nauczyciele nie strajkują, egzaminy mogą się odbyć w terminie, a tam gdzie strajkują zostaną przeniesione na inny termin. Za to jednak nie jest odpowiedzialna szkoła czy dyrektor, lecz Centralna Komisja Egzaminacyjna i Okręgowa Komisja Egzaminacyjna w Poznaniu (na naszym terenie).
- Czy w sprawie przebiegu egzaminów te komisje się z państwem konsultowały?
- Nie, jest zupełna cisza na tej linii. Z mediów dowiadujemy się, jaka jest sytuacja i stamtąd czerpiemy informacje, bo żadnych rozmów z nami nie ma, nawet woli do rozmów nie ma, choć jest potok słów i nie wiadomo skąd czerpanych danych liczbowych. Dlatego tak dużo osób chce strajkować, bo to, co słyszą i widzą ludzi strasznie denerwuje. To nie ja namawiałem i nie Broniarz, tylko oddolnie nauczyciele sami wystąpili do nas z żądaniem strajku i proszą, żeby on był kąśliwy.
- Ministerstwo Edukacji informuje, że w mniejszości szkół były referenda i że większość rodziców jest przeciw strajkowi. Macie państwo dane na ten temat?
- Referenda były w ponad 90 proc. placówek, a co do rodziców mamy informacje, że większość nas popiera. Na portalach społecznościowych rodzice piszą: "Wytrzymajcie", "Dacie radę". Nawet stowarzyszenia rodziców deklarują nam swoją pomoc, podobnie jak związki miast i gmin. ©℗
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Elżbieta Kubera
Fot. Ryszard Pakieser