Poznań, Kraków, Warszawa i wiele innych miast mają bogatą ofertę linii turystycznych. Po ulicach kursują zabytkowe autobusy i tramwaje. Szczecin też ma taką ofertę, ale – delikatnie mówiąc – jest ona skromna. W wakacyjne niedziele kursują na zmianę dwa tramwaje z lat 50. ub. w. Niestety, nie wszyscy chętni mogą się dostać do wagonu, a ci, którym ta sztuka się uda, narzekają na ścisk.
– Kolejny weekend pokazał, że zainteresowanie linią turystyczną jest ogromne. W ubiegłą niedzielę zabytkowym tramwajem podróżowało ponad 250 osób – przyznaje Hanna Pieczyńska, rzecznik prasowy ZDiTM Szczecin.
Mimo że w tym roku zwiększono liczbę kursów, nadal nie wszyscy zainteresowani mogą odbyć sentymentalną przejażdżkę. W Szczecinie, w przeciwieństwie do innych miast, zainteresowanie władz zabytkowym taborem jest praktycznie zerowe. A szkoda, bo to doskonała forma promocji. O tym przekonać się można w wielu miastach nie tylko w Polsce.
Tramwajowa linia turystyczna „0” na szczecińskich torach pojawiła się w 2001 r. Była wtedy obsługiwana m.in. poniemieckim wagonem Bremen z 1926 r., który trafił do Muzeum Techniki i Komunikacji, gdzie stał się nieruchomym eksponatem. Podobnie jak autobus Jelcz „Ogórek”, który też, będąc na stanie Szczecińsko-Polickiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, cieszył szczecinian i turystów, a po przekroczeniu bram muzeum przy ul. Niemierzyńskiej został unieruchomiony.
Obecnie linia turystyczna kursuje z pętli przy ul. Potulickiej do ul. Szafera, a pasażerowie przejeżdżają m.in. obok filharmonii, katedry i Wałów Chrobrego. Niestety, warunki podróżowania dalekie są od komfortowej jazdy. Wiele osób odchodzi z kwitkiem, a część pasażerów, ze względu na ścisk, wysiada już po kilku przystankach. Linia kursować będzie do 28 sierpnia. Cena biletu normalnego to 3,50 zł, ulgowego 2,50 zł. Sprzedaż biletów odbywa się bezpośrednio w pojazdach u konduktorów. ©℗
Tekst i fot. Tomasz TOKARZEWSKI