Pan Aleksander przyjechał do Szczecina z Ukrainy. Dostał pracę na budowie. Jego nadzieję na lepsze życie zniweczył wypadek. Stracił znaczną część nogi. Został bez pracy, bez środków do życia. Wciąż jednak liczy, że będzie mógł zostać w Polsce i tutaj zarabiać na swoje utrzymanie. Teraz potrzebuje wsparcia finansowego - na zakup protezy. A być może znajdzie się też ktoś, kto zaoferuje mu zatrudnienie. Z zawodu jest spawaczem - mógłby spawać drobne elementy, na siedząco...
Był mroźny dzień. Pan Aleksander spędzał go w pracy, na budowie. Niechcący zmoczył stopę w kałuży, ale nie miał czasu na zmianę obuwia. Odmroził sobie duży palec stopy - ten zaczął czernieć, doszło do martwicy, poważnego zakażenia, które szybko się rozwijało. Trzeba było amputować znaczną część nogi. Od pracodawcy dostał niewielką kwotę, ale o zatrudnianiu nie było już mowy. Mężczyzna ma 65 lat. Jego sytuacją zainteresowało się stowarzyszenie ,,Mi-Gracja", które wspiera cudzoziemców próbujących ułożyć sobie życie w naszym kraju.
- Na Ukrainie czeka go renta w wysokości około 200 złotych, zatem rozpaczliwie szuka pracy w Polsce - tłumaczy Sofiia Tsariv, sekretarz stowarzyszenia. - Skontaktował się z naszym prawnikiem. Próbujemy mu pomóc. Potrzebuje wsparcia finansowego, na protezę nogi. Być może uda się też znaleźć dla niego pracę. Rozważamy różne możliwości. I liczymy na okazanie solidarności ze strony mieszkańców Szczecina i nie tylko.
Organizacja ta wspiera też pana Aleksandra w załatwianiu formalności związanych z uzyskaniem orzeczenia o niepełnosprawności.
Więcej o panu Aleksandrze można przeczytać na stronie zrzutki: https://zrzutka.pl/y26ymy. Jego historię przedstawiła również, na swoim facebookowym profilu, Sofia Tsariv - tam pisze też o potrzebnych formach wsparcia.
(sag)