Nieoczekiwany przebieg ma sprawa dotycząca prokuratorskich zarzutów wobec byłego burmistrza Gryfina i jego zastępcy. Zdaniem oskarżonych, prokurator zerwał ugodę, którą uzgodnili wcześniej – dzięki mediacji – pełnomocnicy byłego burmistrza i jego zastępcy oraz przedstawiciele gminy.
Henryk Piłat, były burmistrz, jak i Maciej Szabałkin, były z-ca burmistrza, wypełnili warunki ugody i zwrócili do kasy gminy w sumie około 6 tys. zł, które w ciągu czterech lat zostały wydane – jak twierdzi prokurator – z naruszeniem prawa. Chodziło głównie o zakrapiane alkoholem poczęstunki, na które gości gminy, w tym inwestorów, zapraszały władze miasta.
Przypomnijmy, że tuż przed wyborami w 2014 roku prokurator postawił burmistrzom, dyrektorowi i głównej księgowej Ośrodka Sportu i Rekreacji w Gryfinie zarzuty o przekroczenie uprawnień odnośnie zamówienia publicznego na remont ulic i niezgodnego z przeznaczeniem wydawania pieniędzy z funduszu reprezentacyjnego. Zażądał poręczeń majątkowych od podejrzanych – od 20 tys. do 50 tys. złotych. Na nieruchomości podejrzanych nałożono też przymusową hipotekę.
– Tuż przed wyborami potraktowani zostaliśmy jak kryminaliści – mówili wówczas obaj burmistrzowie.
Szabałkin, który miał startować z pierwszego miejsca listy PO w Gryfinie, po postawieniu mu zarzutów zrezygnował ze startu w wyborach. Teraz były zastępca burmistrza Gryfina jest przekonany, że sprawa podgrzana została znowu z „pobudek politycznych”.
– Dogadaliśmy się z gminą. Oddaliśmy pieniądze – mówi M. Szabałkin. – Za zgodą prokuratora miało dojść do porozumienia. Ale na rozprawie pojawił się prokurator Witold Grdeń, który niedawno awansował na z-cę prokuratora okręgowego i zakomunikował wówczas, że to „poważna sprawa” i że powinna toczyć się dalej przed sądem. ©℗
R.K. Ciepliński
Fot. Archiwum: R.K. Ciepliński
Więcej w czwartkowym „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z dnia 12 maja 2016 roku