Rada Miasta przyjęła na wtorkowej (22 stycznia) sesji budżet Szczecina na 2019 rok. Zakłada on dochody miasta w wysokości 2,5 mld złotych ( w ubiegłym roku 2,2 mld zł) oraz wydatki na poziomie 3,1 mld zł. (2,7 mld zł). Deficyt budżetowy ma wynieść 605 mln zł.
- Ten dług w całości chcemy przeznaczyć na inwestycje. Dochody z podatku PIT planujemy na poziomie 633 mln zł, w ubiegłym było to 571 mln. Podatek CIT - 33,8 mln przy 33 mln zł w ubiegłym roku.. Nadwyżkę operacyjną planujemy w tym roku w wysokości 8,5 proc., czyli 195,4 mln zł. W ubiegłym planowana była na poziomie 8,8 proc. Nadwyżka w wysokości 8,5 proc. gwarantuje nam utrzymanie wysokiej oceny ratingowej. Niżej już być nie może, Nie może być mowy o większych wydatkach bez nowych żródeł dochodów. Zadłużenie miasta sięgnie 1,6 mld złotych. Ale to dług inwestycyjny. Czyli możemy powiedzieć, że to zdrowy dług. Ogólnie można stwierdzić, że budżet na 2019 rok to budżet bezpieczny, pozwalający miastu na rozwój i można za nim śmiało głosować - zapewniał Stanisław Lipiński, skarbnik miasta.
Innego zdania była opozycja, czyli PiS.
- Ten budżet nie jest transparentny. Próżno szukać w nim np. jaki jest dług miasta. Optymistyczne wskaźniki dochodu nie znajdują uzasadnienia ani odzwierciedlenia choćby w polityce demograficznej miasta - brakuje ludzi do pracy. Na jakiej podstawie dochody mają rosnąć szybciej n^ż wydatki?. Mamy jeszcze dobry PIT. Ale to wynik koniunktury gospodarczej, płace rosną. Ale nie znaczy to, że ciągle będzie tak samo. PiS nie poprze budżetu - stwierdził Bartłomiej Sochański, szef klubu radnych PiS w Radzie Miasta.
- Niektórzy nie pamiętają kto i jak sprawował władzę w Szczecinie przez ostatnie osiem lat. Ale ten budżet powstał na bazie współpracy PiS z prezydentem Szczecina. Ten budżet pozwala jednak rzucać wyzwania, które można osiągnąć. Dlatego Koalicja Obywatelska go poprze - uznał Łukasz Tyszler, przewodniczący klubu KO.
- Nie wszystko uda się zrobić, ale to musi być budżet optymalny dla oczekiwań mieszkańców. Bo jedni chcą stadionu, inni chcą drogi, a trzeci chcą inwestowania w szkoły, bo to jest dla nich najważniejsze - stwierdził Piotr Krzystek, prezydent Szczecina.
Plan dochodów i wydatków miasta na 2019 rok został przyjęty głosami 21 radnych. Ośmiu było "przeciw". Nikt nie wstrzymał się od głosu.
Następnie radni zajęli się projektem uchwały dotyczącym powołania nowej spółki komunalnej - Szczecińskie Inwestycje Miejskie. Jej celem jest wykonywanie inwestycji na rzecz Gminy Miasta Szczecin związanych z budowaniem, rozbudową i przebudową różnych obiektów poprzez zastępstwo inwestorskie, przygotowanie prac lub nadzór nad nimi. Przypomnijmy - to już drugie podejście do powołania tego podmiotu. Za pierwszym razem - w kwietniu 2017 roku radni nie zgodzili się na jego powstanie. Koncepcja wróciła podczas ubiegłorocznej kampanii samorządowej. We wtorek zajęli się nią radni.
- Spółka nie będzie miała żadnego majątku, Nie będzie więc można go z niej wyprowadzić, jak sugerują niektórzy radni. Miasto będzie pokrywać tylko koszty jej funkcjonowania np. wynagrodzenia dla pracowników. W innych dużych miastach m.in. Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Gdańsku takie firmy działają od lat. Nam jest bardzo potrzebna. Zajmie się realizacją na początek inwestycji jeszcze nie rozpoczętych np. węzła Głębokie, czy przebudową Międzyodrza. Ale trzeba pamiętać, że apogeum inwestycyjne dopiero przed nami, to lata 2021 - 23. I według mojej oceny bez takiego podmiotu będzie nam trudniej, będziemy mieli kłopoty - wyznał Michał Przepiera, wiceprezydent Szczecina.
- Mamy krytyczne stanowiska wobec tego projektu. To zaciemnianie transparentności finansów miasta. Choć ma i dobrą stronę - pozwoli na zatrudnienie specjalistów za dobre pieniądze czego nie mógł uczynić magistrat. Nie podoba nam się jednak powoływanie kolejnych miejskich spółek. W końcu może się okazać, że sam Urząd Miejski to spółka z ograniczoną odpowiedzialnością. Ale w tej sprawie nie będzie dyscypliny głosowania w naszym klubie - zapewnił Sochański
Za powołaniem Szczecińskich Inwestycji Miejskich głosowało 20 radnych, siedmiu było "przeciw", od głosu wstrzymały się dwie osoby.
(dar)
Fot. Dariusz Gorajski