Niektórzy sądzą, że produkcja wysokoprocentowego alkoholu to niechlubna domena terenów wiejskich. Tymczasem, jak się okazuje, bimbrownie mogą powstawać wszędzie. W Kołobrzegu nielegalnym wytwarzaniem bimbru zajmował się 75-letni mężczyzna.
Wydawać by się mogło, że bimbrownictwo już dawno temu zaczęło wymierać śmiercią naturalną. Tymczasem jest inaczej. Na znanych polskich portalach sprzedażowych oferowane są profesjonalnie wyglądające zestawy do destylacji, a i niejedno wesele bez stołu z tradycyjnie wędzonymi wędlinami i antałkiem bimbru obyć się nie może.
W Kołobrzegu nielegalnym wytwarzaniem bimbru zajmował się 75-letni mężczyzna. Służącą temu instalację zamontował w mieszkaniu znajdującym się na dziesiątym piętrze jednego z wieżowców. Na trop bimbrownika natrafili funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej. W mieszkaniu zamienionym w gorzelnię znaleźli 24 litry gotowego trunku, w tym 4 litry o zawartości 80 procent alkoholu, 12 litrów o zawartości 55 procent i 8 litrów trunku 25-procentowego. Był tam także gotowy do dalszego przerabiania zacier – aż 158 litrów!
Wyliczono, że gdyby nielegalnie wytworzony alkohol trafił do sprzedaży, państwo straciłoby z tytułu nieodprowadzenia podatku akcyzowego 934 zł, a z tytułu podatku VAT 303 zł. 75-latkowi za bimbrownictwo grozi grzywna, ograniczenie wolności, a nawet kara pozbawienia wolności do roku. ©℗
(pw)