„Odkomarzaniem w Szczecinie zajmują się chyba te same służby, co odśnieżaniem. Bo zawsze ich aura i sytuacja zaskakują. Jak teraz na Cmentarzu Centralnym" - alarmował pan Jan, nasz Czytelnik. I chociaż insekty są w natarciu, to magistrat teraz nie zamierza wytaczać dział przeciwko krwiopijcom - trzyma się z góry ustalonego planu.
Wystarczyło kilka słonecznych upalnych dni, trochę ciepłego deszczyku, a między ludzi ruszyły komary. Poza ścisłym centrum tną niemal wszędzie. W bodaj najbardziej przykry sposób dając się we znaki żałobnikom konduktów pogrzebowych oraz odwiedzającym mogiły bliskich na Cmentarzu Centralnym. Co nie znaczy, że nie mniej uciążliwe są też w innych rejonach zielonych: od Gumieniec po Wielgowo, skąd od szczecinian sygnały docierają do redakcji.
Mimo to w Biuletynie Informacji Publicznej nadal próżno szukać ogłoszeń o naborze wykonawców dla „przeprowadzenia akcji odkomarzania metodą zamgławiania i oprysku na terenie Gminy Miasto Szczecin". W czym można by upatrywać opieszałości, to jest „latami utwierdzoną tradycją". Magistrat bowiem wytacza działa przeciwko komarom tylko dwa razy w roku (np. w Policach czterokrotnie - przyp. aut.). Czyli dopiero na przełomie maja i czerwca, a po raz wtóry w połowie wakacji (lipiec/sierpień). Zwykle później, niż wcześniej. O czym przypomina doświadczenie ub. roku, gdy dodatkowe odkomarzanie - m.in. Nabrzeża Celnego, Bulwaru Gdańskiego, rejonu ul. Wenty i Nabrzeża Starówka oraz wysp Grodzkiej i Bielawy - urzędnicy zlecili dopiero w połowie lipca, z terminem wykonania do 15 sierpnia. Choć był to dla Szczecina rok szczególny, bo Zlotu Wielkich Żaglowców (The Tall Ships Races).
Aby odkomarzanie Szczecina było skuteczne, trzeba by je przeprowadzać - jak w rozmowie z „Kurierem" przyznaje jeden z miejskich urzędników - na powierzchni blisko 800 ha. Na to jednak nie pozwalają ograniczone środki na ten - zbyt krótka budżetowa kołdra. Efektywność akcji ma więc miastu zapewnić jej systematyczne powtarzanie. W tym roku, jak w poprzednich, przeprowadzane na 136 ha Cmentarza Centralnego oraz 140 ha z pozostałych miejskich terenów zielonych - czyli nad jeziorami: Głębokie, Uroczysko, Goplana (z Syrenimi Stawami), Portowe (z kanałem rybnym), kąpieliskami: Arkonka, Dziewoklicz i Dąbie, także w parkach: Kasprowicza z Ogrodem Dendrologicznym (ul. Słowackiego), Żeromskiego, Noakowskiego, Brodowskim, w Parku Leśnym Klęskowo, między ulicami Malczewskiego i Paska, al. Powstańców Wielkopolskich i Starkiewicza, również nad zieleńcami: dawnym Zielonym Dworze w Zdrojach oraz na pl. Słowiańskim (ul. Miernicza). Wśród innych terenów zielonych, na których będą zwalczane uciążliwe owady, znalazły się również cmentarze: w Zdrojach, Dąbiu, na Golęcinie, w Krzekowie. Odkomarzanie obejmie także teren schroniska dla bezdomnych zwierząt przy al. Wojska Polskiego.
Z kasy miasta popłyną środki wyłącznie na przeprowadzanie odkomarzania gruntach o statusie komunalnym. Co tylko w teorii znaczy, że dokładnie tam, gdzie krwiopijczych owadów - nie tylko komarów, ale również meszek i kleszczy - będzie najwięcej, a tym samym ich uciążliwość największa.
Miasto trzyma się bowiem zasady, że nie sfinansuje akcji odkomarzania na gruntach prywatnych i spółdzielczych. Jeżeli zatem krwiopijcy zaczną ciąć właśnie w tych rejonach - co, jak wiadomo, właśnie robią - to… Niestety, albo sami zadbamy o środki owadobójcze ku samoobronie, albo nakłonimy administrację naszego osiedla, aby także wydała trochę pieniędzy na wojnę z krwiożerczymi insektami.
* * *
Komary i meszki będą niszczone w Szczecinie tradycyjnie, czyli chemią i metodą zamgławiania na gorąco. Ale nie teraz, mimo że właśnie doskwierają szczecinianom. Tylko zgodnie z planem przez urzędników przyjętym: czyli najwcześniej za miesiąc. Co nasi Czytelnicy na bieżąco komentują choćby tak: „Jakoś piekarz potrafi ogarnąć: żeby chleb zrobić przed otwarciem sklepu, a nie dopiero jak jest kilometrowa kolejka przed drzwiami do piekarni. Za to ci od odśnieżania i odkomarzania… zawsze są zaskoczeni".
* * *
Opryski w godzinach porannych lub wieczornych będą wykonywane substancjami posiadającymi świadectwa rejestracji ministerstwa zdrowia lub ministerstwa rolnictwa o dopuszczeniu do stosowania i ich nieszkodliwości dla ludzi oraz zwierząt. Podczas akcji mają ginąć dorosłe osobniki komarów, meszki oraz kleszcze. Termin odkomarzania jest uzależniony od warunków atmosferycznych (słoneczna i bezwietrzna pogoda), ale jest także zbieżny - o ile urzędnicy na czas wybiorą wykonawców - zbieżny z okresami wylęgu owadów. ©℗
A. NALEWAJKO
Fot. Robert STACHNIK (Archiwum)