Centralnym punktem miał być efektowny wodny pióropusz fontanny, a wokół niej – po obrysie okręgu – posadowione siedziska w amfiteatralnym stylu. Na bazie zabytkowych platanów uwagę przyciągać miała oryginalnie zaaranżowana zieleń. Miał być także otwarty wodny tunel – niczym dziecięca zabawka. Natomiast jest – jak widać – brudny basen przeciwpożarowy, w którym pływają dzikie kaczki.
Od siedmiu lat magistrat zapowiada rewitalizację pl. Batorego. Miała być jedną z realizacji pomysłu przemiany basenów przeciwpożarowych w fontanny – po jednej rocznie. Dzięki niemu nowe aranżacje zyskał np. pl. Teatralny (przy „Pleciudze”), plac przed kościołem garnizonowym (pl. Zwycięstwa), skwer im. Janiny Szczerskiej oraz kolejny – mimo sprzeciwu wobec lokalizacji szczecińskich radnych z Komisji ds. Gospodarki Komunalnej, Rewitalizacji i Ochrony Środowiska RM – u zbiegu al. Wojska Polskiego i ul. Wawrzyniaka. Jest również gotowy projekt dla pl. Batorego. Tyle że jego realizacji nie widać.
Plac powstał w II połowie XIX wieku na miarę ówczesnych ambicji wielkomiejskiego Szczecina. Jak wielkie one były, świadczą ocalałe zabytki, dawny układ kamienic oraz przestrzeni publicznych w tym rejonie. Choćby sąsiadujący z nim dawny ratusz miejski, popularnie zwany czerwonym, już odnowiony.©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 9 stycznia 2018 r.
Tekst i fot. Arleta NALEWAJKO