- Scenariusz był taki: pożar wybucha w kuchni przy oddziale otolaryngologii, przez zwarcie instalacji elektrycznej - opowiada Natalia Andruczyk, rzeczniczka szpitala. - Kilkudziesięciu pacjentów musiało się bezpiecznie wydostać na zewnątrz. Wszystkie procedury były realizowane tak, jak podczas prawdziwego pożaru. Takie ćwiczenia trzeba prowadzić raz na dwa lata, tak mówią przepisy. My robimy to co roku. Trzeba przypominać zasady postępowania w sytuacjach zagrożenia. Przy okazji odbyło się szkolenie z obsługi podręcznego sprzętu gaśniczego.
Pacjenci do tych ćwiczeń podeszli ze zrozumieniem. Wszyscy mogli opuścić budynek o własnych siłach. Przygotowano dla nich pomieszczenie w innej części szpitala. ©℗
(sag)
Fot. Dariusz GORAJSKI