Mam problem gdy osoby z poprzednich zarządów Szczecina, jak radny Bartnik, wypowiadają się o kulturze. Za ich czasów szczecińska kultura, w tym filharmonia, wegetowała i jakoś nie widzieli potrzeby zmiany tej sytuacji argumentując, że są ważniejsze sprawy. Współprowadzenie filharmonii przez MKiDN ma dwa duże plusy. Miasto nie będzie mogło lekką ręką majstrować przy budżecie co pozwoli instytucji prowadzić jakąś sensowną strategię na kolejne lata, po drugie to niezależnie od pieniędzy zawsze jest awans i większe możliwości. Śmieszna jest argumentacja Bartnika, że trzy miliony to pypeć. Widać, że człowiek nie wie jak działa taka firma jak filharmonia. Takie dodatkowe 3 miliony w budżecie to np. plany nagraniowe, zorganizowanie festiwalu czy warsztaty dla muzyków. Co za ignorancja w tej Komisji!