Dwa zespoły straży pożarnej pędziły do zgłoszonego pożaru w liczącym kilkaset gości hotelu, jednak na miejscu okazało się, że zagrożenia nie było. To bezmyślne zachowanie 33-latki spowodowało niepotrzebną reakcję służb ratowniczych. Policjanci ustali sprawczynię i przedstawili jej zarzut. Sprawa trafi do sądu, gdzie zapadnie decyzja o konsekwencjach, jakie poniesie kobieta.
- Służby ratownicze, czyli straż pożarną, pogotowie ratunkowe i policję powinniśmy wzywać tylko w uzasadnionych przypadkach. Tę zasadę całkowicie zlekceważyła 33-letnia mieszkanka Świnoujścia, która przebywając na dyskotece w jednym z luksusowych hoteli na terenie miasta wcisnęła przycisk ręcznego ostrzegacza pożarowego, zbijając wcześniej zabezpieczającą szybkę. Odebrany po godzinie 3 w nocy sygnał natychmiast uruchomił reakcję służb ratowniczych - relacjonuje asp. szt. Beata Olszewska z KMP w Świnoujściu.
Po niespełna kilku minutach przed liczącym kilkanaście pięter i mieszczącym kilkuset gości hotelem pojawiły się dwa zastępy straży pożarnej. Na miejscu jednak okazało się, że w obiekcie nie ma żadnego zagrożenia pożarowego, a alarm był wynikiem bezmyślności 33-latki.
- W związku z popełnionym wykroczeniem przeciwko instytucjom państwowym, samorządowym i społecznym, policjanci skierują przeciwko kobiecie wniosek o ukaranie do sądu. Za bezpodstawne wezwanie służb ratowniczych kodeks wykroczeń przewiduje karę aresztu, ograniczenia wolności i grzywnę do 1500 zł. Ponadto sprawca fałszywego zgłoszenia może zostać pociągnięty do zwrotu kosztów poniesionych przez instytucje - informuje asp. szt. Beata Olszewska.
Niektórzy często bezrefleksyjnie używają numerów alarmowych do błahych spraw, np. sprawienia komuś żartu. Postępowanie takie utrudnia i zakłóca pracę służbom ratowniczym. Bezmyślność może czasami doprowadzić do tego, iż służby nie będą mogły pomóc w danej chwili osobie naprawdę wymagającej pomocy, a w wyniku tego jej życie lub zdrowie będą poważnie zagrożone.
Policjanci przypominają, że numery 112, 999, 998, 997 to numery alarmowe i należy z nich korzystać z rozwagą.
(p)
Fot. Dariusz Gorajski (arch.)