Szczecińska Prokuratura Apelacyjna po raz kolejny przedłuża śledztwo w sprawie korupcji w Polskiej Żegludze Morskiej. Chodzi o branie łapówek i „pranie brudnych pieniędzy". Według prokuratury decyzja o przedłużeniu jest uzasadniona, bo do sprawdzenia jest m.in. ponad 130 tysięcy (!) faktur.
We wrześniu 2014 roku funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego wkroczyli do działu spedycji szczecińskiej Polskiej Żeglugi Morskiej. Zabezpieczono dokumenty, komputery oraz służbowe i prywatne telefony. Według szczecińskiej Prokuratury Apelacyjnej kilku pracowników firmy - trzy osoby z działu spedycji PŻM oraz jedna z firmy spedycyjnej, stworzyły zorganizowaną grupę przestępczą, która miała działać od 2007 do 2013 roku i w tym czasie wyłudzić na szkodę Skarbu Państwa co najmniej 8,1 mln zł. Zdaniem śledczych pracownicy działu spedycji zawyżali wartość usług spedycyjnych świadczonych na rzecz PŻM przez niemieckiego i polskich spedytorów, którzy w ten sposób uzyskali nienależny zysk - ponad 8 mln złotych. W zamian za takie działanie spedytorzy wręczali pracownikom Działu Spedycji, co dwa, trzy miesiące, od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Łącznie każdy z podejrzanych miał przyjął od 130 tys. złotych do 5,7 mln złotych. Podejrzanym grozi nawet 10 lat więzienia.
Śledztwo w tej sprawie miało się zakończyć w grudniu 2015 roku. Ale przedłużono je do lutego tego roku. Teraz podjęto decyzję o kolejnym przedłużeniu postępowania - do czerwca między innymi ze względu na obfitość materiału dowodowego.
- Śledczy zabezpieczyli wiele dokumentów oraz nośniki elektroniczne. Zabezpieczono także m.in. 130 tysięcy faktur. Wszystkie muszą być przeanalizowane i skonfrontowane z innymi dokumentami na przykład na nośnikach elektronicznych. Przesłuchiwani są kolejni świadkowie. A także podejrzani, którzy muszą być ponownie skonfrontowani z zebranym materiałem - stwierdziła prokurator Anna Gawłowska-Rynkiewicz ze szczecińskiej Prokuratury Apelacyjnej. ©℗
(dar)
Fot. Ryszard Pakieser