Praga. Zarzuty spowodowania powszechnego zagrożenia z niedbalstwa postawiono w czwartek 50-letniemu polskiemu kierowcy ciężarówki, w którą uderzył w środę pociąg Pendolino w Studence w kraju (województwie) morawskośląskim - poinformowała czeska policja. W razie skazania Polakowi grozi od trzech do 10 lat więzienia. Liczba ofiar wzrosła w czwartek do trzech.
Jak powiedział zastępca komendanta policji kraju morawskośląskiego Radim Witta, według wszelkiego prawdopodobieństwa policjanci za pośrednictwem prokuratora wystąpią do sądu okręgowego w Ostrawie o orzeczenie aresztu tymczasowego. Jednym z powodów jest wysoka sankcja karna.
- Ponadto chodzi tu o cudzoziemca. Jest realne, że będzie unikał postępowania karnego, że się będzie ukrywał - zaznaczył Witta. Według niego Polaka przesłuchano już w charakterze podejrzanego i nic nie wskazuje na to, by wjechał na przejazd kolejowy umyślnie w celu spowodowania kolizji ciężarówki z pociągiem.
- Właśnie dlatego zakwalifikowaliśmy jego czyn jako spowodowanie powszechnego zagrożenia z niedbalstwa - powiedział Witta. Oświadczył, że kierowca wjechał na przejazd w pobliżu miejscowości Studenka w chwili, gdy od ponad 30 sekund błyskały tam czerwone światła. Przed nim mimo tych świateł przejazd sforsował co najmniej jeden inny pojazd. Czeska policja wie, że zatrzymany Polak nie miał w przeszłości problemów z przestrzeganiem przepisów na czeskich drogach.
- Jak było z tym w Polsce, jeszcze nie wiemy, tych informacji jeszcze od kolegów nie dostaliśmy - wskazał Witta. (pap)