Poniedziałek, 04 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Z maczetą w Charleroi na policjantki

Data publikacji: 06 sierpnia 2016 r. 20:51
Ostatnia aktualizacja: 18 czerwca 2018 r. 22:46
Z maczetą w Charleroi na policjantki
 

Ofiarą uzbrojonego w maczetę i krzyczącego "Allah akbar" napastnika w Charleroi w Belgii padły w sobotę dwie policjantki. Mężczyzna został postrzelony i zmarł na skutek ran - podała telewizja VTM. Atak potępił premier Belgii Charles Michel.

Według policji jedna z zaatakowanych policjantek "ma poważne rany na wysokości twarzy", druga odniosła lekkie obrażenia.

- Naszym koleżankom nic już nie zagraża - poinformowali policjanci na Twitterze.

Według pierwszych doniesień mężczyzna, który zaatakował dwie policjantki, miał zostać obezwładniony, potem policja poinformowała, że został on postrzelony przez trzeciego funkcjonariusza i wkrótce potem zmarł.

Premier potępił zamach i napisał na Twitterze: "Nasze myśli zwracają się ku ofiarom, bliskim i policjantom. Śledzimy sytuację".

Do ataku doszło późnym popołudniem przed komendą policji w Charleroi, mieście położonym w Walonii, około 60 km na południe od Brukseli.

Służby bezpieczeństwa Belgii utrzymywane są w stanie podwyższonej gotowości. 22 marca doszło do zamachów na lotnisku Zaventem i w brukselskim metrze, w których zginęło 35 osób, w tym trzej zamachowcy samobójcy. Do dokonania zamachów przyznało się Państwo Islamskie.

Premier ostrzegł wówczas, że jest przekonany, iż w Europie, w tym także w Belgii, dojdzie do nowych zamachów i że nie można mówić o czymś takim, jak "zerowe ryzyko".

Po marcowym zamachu alert terrorystyczny podniesiono do najwyższego, czwartego stopnia, a następnie obniżono o jeden stopień i alert ten nadal obowiązuje.

Minister spraw wewnętrznych Belgii Jan Jambon nazwał sobotni zamach "tchórzliwym atakiem" i poinformował, że niezależna od rządu instytucja bada obecnie, czy trzeci poziom alertu jest adekwatny do skali zagrożenia w kraju.

Agencja AFP przypomina, że zamach, do którego doszło w Paryżu w listopadzie ubiegłego roku, był zorganizowany przez belgijską komórkę terrorystyczną, a w ostatnich miesiącach policja zatrzymała w Belgii cztery osoby podejrzane o przygotowywanie zamachów. Ministerstwo spraw wewnętrznych podaje, że 457 Belgów wyjechało z kraju, by walczyć u boku dżihadystów w Syrii lub Iraku.

(PAP)

Fot. PAP/EPA/STEPHANIE LECOCQ

 

 

 

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Pomoc
2016-08-08 07:46:11
Najlepiej, gdyby każdy zwolennik multi-kulti osobiście przepraszał rodziny ofiar i do końca życia zapewniał pomoc.
W ostatniej chwili odsunęliśmy sprzedawczyków od władzy.
2016-08-07 00:13:22
Gdzie jest Mucha ze swoim "ubogaceniem"?

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA