Były prezydent RP Lech Wałęsa zadeklarował, że gotów jest zostać pośrednikiem między Rosją i Europą. W wywiadzie dla "Niezawisimej Gaziety" oświadczył, że zamierza poprosić prezydenta Rosji Władimira Putina o spotkanie i rozmowę.
- Nie chcę przekonywać, lecz dać argumenty, które pozwolą inaczej spojrzeć na problemy. Lubię ludzi stanowczych, którzy wybierają mądre rozwiązania. Jednak mądrość nie jest prerogatywą jednego człowieka. Nie wiem, czy zechce on ze mną rozmawiać, ale spróbuję - powiedział Wałęsa, dodając, że "Rosja jest nam potrzebna. Bez niej ani w Europie, ani w świecie nie zrobimy nawet kroku". Obie strony muszą się szanować i być gotowe do dialogu. Zauważył, że Rosja ma swe interesy, ale "postępować powinna za pomocą intelektu, a nie czołgów i podboju terytoriów. I wówczas wszyscy na kolanach sami przypełzną do Rosji. Krym też".
- Celem rozmów byłaby integracja Rosji z Europą lub Europy z Rosją, jak kto woli. Najważniejsze jest to, byśmy razem zaczęli budować, a nie burzyć, prowadzić dialog, a nie monolog - powiedział. Zdaniem byłego prezydenta "Putinowi trzeba dać szansę, wysłuchać jego argumentów".
- Trzeba mu wytłumaczyć: "Chłopie, nawet, jeśli masz rację, w ten sposób nie wygrasz". W krajach, które on podbija, będzie rosnąć opór. Po co to wszystko Rosji i nam? Trzeba przekonać Putina, że potrzebuje nie porażki, lecz zwycięstwa - wskazał. (pap)
Fot. Ryszard Pakieser