19 stycznia Parlament Europejski ma debatować o sytuacji w Polsce. Jak poinformował rzecznik PE Jaume Duch, o włączeniu tego tematu do porządku obrad zdecydowała wczoraj Konferencja Przewodniczących europarlamentu. Zastrzegł, że ostateczny porządek zostanie przyjęty dopiero na kilka dni przed styczniową sesją.
Decyzja ta ma związek z toczącym się w Polsce sporem o wybór sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Szef delegacji PO w europarlamencie Jan Olbrycht napisał na Twitterze, że za przeprowadzeniem debaty o Polsce były frakcje socjalistów, liberałów, Zieloni, a Europejska Partia Ludowa, do której należą PO i PSL, wstrzymała się od głosu.
- Naszym zdaniem na taką debatę jest w tej chwili za wcześnie, ponieważ pewne rzeczy się toczą w tej chwili w Polsce. Wolelibyśmy, żeby takiej debaty nie było. Nastrój jest taki, że rośnie potrzeba tej debaty i myślę, że jej nie powstrzymamy - powiedział. Z kolei europoseł PiS Tomasz Poręba uznał, że decyzja o debacie "to jakieś szaleństwo", a nawet próba zakwestionowania demokratycznych wyborów w Polsce.
- Nie ma żadnych podstaw do tej debaty i twierdzeń, że demokracja w Polsce jest zagrożona - oświadczył Poręba. (pap)