Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Upamiętnienie ofiar ataków na WTC

Data publikacji: 11 września 2018 r. 23:57
Ostatnia aktualizacja: 12 września 2018 r. 11:55
Upamiętnienie ofiar ataków na WTC
 

W 17. rocznicę zamachów terrorystycznych z 11 września 2001 roku w Nowym Jorku uczczono pamięć 2977 ofiar, wśród których było sześcioro Polaków. Uroczystość w Strefie Zero przeznaczona była głównie dla rodzin zmarłych. Przybyli z kwiatami, w koszulkach ze zdjęciami najbliższych.

Rodzice, rodzeństwo i inni krewni odczytywali nazwiska tych, którzy pracowali w wieżach World Trade Center, strażaków i policjantów, którzy zginęli podczas akcji ratunkowej, a także personelu Pentagonu oraz pasażerów i załóg porwanych przez terrorystów samolotów. Wspominali krótko ofiary zamachu.

Tylko w nowojorskich wieżach World Trade Center i w ich najbliższym otoczeniu zginęły 2753 osoby, w tym 343 strażaków, 23 policjantów i 37 funkcjonariuszy Port Authority. Najstarsza ofiara miała 85 lat, a najmłodsza – dwa.

W World Trade Center zginęli Polacy: Anna De Bin (z domu Pietkiewicz), Maria Jakubiak, Dorota Kopiczko, Jan Maciejewski, Łukasz Milewski i Norbert Szurkowski. Wśród odczytywanych nazwisk ofiar były także inne o polskim brzmieniu.

Wtorkową uroczystość przerywały sześciokrotnie chwile ciszy. O godz. 8:46 upamiętniono moment, kiedy pierwszy samolot wbił się w północną wieżę WTC. Następne chwile ciszy symbolizowały kolejno uderzenie drugiego na południowy gmach WTC o 9:03, atak na Pentagon o 9:37, runięcie południowej wieży WTC o 9:59, katastrofę w Shanksville w stanie Pensylwania o 10:03 oraz zawalenie się północnego biurowca WTC o 10:28.

Do Strefy Zero przybyli m.in. burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio oraz gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo. Byli też wcześniejsi burmistrzowie Rudy Giuliani i Michael Bloomberg.

* * *

Pamięć biurowych kolegów, którzy zginęli w atakach, upamiętniła Leokadia Głogowska, która pracowała na 82 piętrze północnej wieży. Dramatyzmu jej przeżyciom dodaje fakt, że wcześniej, 15 sierpnia 2001 roku, kiedy wsiadła do ekspresowej windy w WTC, winda ta zaczęła gwałtownie spadać. Ktoś zdołał natychmiast nacisnąć przycisk stop. Winda zatrzymała się jednak dopiero 35 pięter niżej.

– Był to dla mnie straszny szok. Byłam ogromnie zestresowana. Przez tydzień nie przychodziłam do biura, bo się windy panicznie bałam – wspomina.

11 września 2001 roku była w biurze na 83 piętrze. Około dziesięciu pięter poniżej miejsca, w które wbił się samolot. Swoje ocalenie przypisuje boskiej interwencji. 1 września 2001 roku jej rodzina w Zielonej Górze zamówiła mszę, by podziękować Bogu, że wyszła bez szwanku z wypadku z windą. 11 września 2001 r. na wezwanie współpracownika wydostała się z biura, natrafiając w korytarzu na gęstą ścianę dymu.

– Wstąpiła we mnie niesamowita wiara i zaczęłam biec przez dym w stronę klatki schodowej. Schodzenie zajęło mi ponad godzinę. Im niżej, tym na schodach był większy tłum. Na końcu schodziło się już bardzo wolno. Nikt nie wiedział wówczas jeszcze, co się stało. Służby bezpieczeństwa miały zakaz mówienia o przyczynie w obawie przed paniką –przypomniała.

We wtorek, podobne jak w poprzednie rocznice, Polka z grupą współpracowników czci pamięć ofiar w Battery Park.  Polka od 2007 roku pracuje raz w tygodniu jako wolontariuszka oprowadzająca wycieczki przy Strefie Zero. Wśród wolontariuszy są ci, którzy ocaleli, stracili bliskich lub brali udział w akcjach ratunkowych.

– Kulminacyjnym punktem jest dzielenie się ze zwiedzającymi świadectwem z 11 września. Każdy opowiada swoją historię – mówi Leokadia Głogowska.

(pap)

Fot. EPA/JUSTIN LANE

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA