Oslo. Z powodu traumy ponad połowa rodziców ofiar zamachów terrorystycznych na norweskiej wyspie Utoya nie jest w stanie normalnie pracować - wynika z badania, które opublikowano przy okazji czwartej rocznicy ataków dokonanych przez ekstremistę Andersa Breivika. Dwie trzecie ankietowanych wykazuje oznaki poważnej traumy - ma problemy z koncentracją, kłopoty z pamięcią i ze snem.
Dla jednej z autorek badania profesor Kari Dyregrov z Centrum Psychologii Kryzysu z Bergen wyniki nie są niczym zaskakującym.
- Ci rodzice stracili swoje dzieci. Niektórzy byli z nimi w kontakcie, gdy sprawca zamachu przeczesywał wyspę. To wielkie obciążenie, zwłaszcza gdy dodamy do tego fakt, że rodzice byli następnie dzień w dzień przedmiotem zainteresowania mediów - powiedziała Dyregrov.
Podczas strzelaniny na wyspie w kontakcie telefonicznym lub SMS-owym ze swoimi dziećmi była co trzecia matka i jeden na czterech ojców biorących udział w badaniu. Dziesięć matek i dziewięciu ojców rozmawiało z dziećmi przez telefon tuż przed tym, jak Breivik je zastrzelił.
***
22 lipca 2011 roku Breivik, który odsiaduje obecnie wyrok 21 lat więzienia (najwyższą karę w Norwegii) dokonał zamachu bombowego w dzielnicy rządowej Oslo, w którym zginęło osiem osób. Następnie udał się na pobliską wyspę Utoya, gdzie zastrzelił 69 osób. Dokonując zamachów chciał zapobiec islamizacji Norwegii. W środę uczczono pamięć 77 ofiar. W Oslo otwarto poświęcone im Centrum 22 Lipca,
- Centrum informacyjne ma upowszechniać wiedzę w celu ochrony przed nienawiścią, przemocą i terroryzmem - tłumaczyła premier Norwegii Erna Solberg. (pap)
Na zdjęciu: Premier Norwegii Erna Solberg podczas składania kwiatów w hołdzie ofiarom.
Fot. EPA/AUDUN BRAASTAD