Kongijczyk Guerlin Butungu, domniemany szef bandy z Rimini, która w sierpniu dokonała brutalnej napaści na dwoje turystów z Polski, będzie sądzony w trybie natychmiastowym – postanowił we wtorek (17 października) sąd w tym włoskim mieście, na drugiej rozprawie w tym procesie.
Decyzja zapadła po naradzie składu sędziowskiego, do którego wpłynęły dwa wnioski dotyczące trybu sądzenia oskarżonego. Prokuratura wnosiła o tryb natychmiastowy (tzw. direttissimo) argumentując, że zeznania złożone przez Butungu można uznać za pełne przyznanie się do winy. Obrona Kongijczyka zwróciła się o tryb skrócony, polegający na postępowaniu na podstawie akt sprawy, bez składania zeznań. Dodatkowo przewiduje on możliwość obniżenia kary do jednej trzeciej.
Gdy sąd postanowił wyłączyć kilka zarzutów, wśród nich rozbój wobec Polaków, z postępowania w wybranym trybie natychmiastowym z powodu braku przyznania się do winy przez oskarżonego, jego obrona – nieoczekiwanie, jak się podkreśla – zgodziła się na to, by Kongijczyk osądzony został za wszystkie zarzuty jednocześnie. Jak wyjaśnił pełnomocnik Polaków mecenas Maurizio Ghinelli, obrona nie chciała, aby Butungu miał dwa osobne procesy.
Butungu oskarżony został o rozbój, napaść na polskich turystów, w tym gwałt na Polce oraz na transseksualnej prostytutce z Peru. Łącznie akt oskarżenia liczy 12 punktów. Dotyczą one także wcześniejszego ataku na parę turystów z Włoch 12 sierpnia. Z chwilą wprowadzenia Butungu do sali sądowej, osoby przebywające na widowni zaczęły krzyczeć: "zabójca", "kat". Byli to uczestnicy pikiety odbywającej się od rana przed gmachem sądu pod hasłami solidarności z ofiarami i postulatu pełnej kary dla sprawcy przemocy. Przewodnicząca składu sędziowskiego powiedziała, że takie zachowanie jest niedozwolone na sali sądowej i poleciła wyprowadzić z niej krzyczących.
(pap)
* * *
Wcześniejsza informacja:
Wtorek (17 października), dzień wznowienia procesu Kongijczyka Guerlina Butungu, domniemanego szefa gangu, który napadł na dwoje polskich turystów w Rimini, przyniesie decyzję o trybie jego sądzenia. Pełnomocnik Polaków Maurizio Ghinelli mówi, że wyrok może zapaść w tym roku.
Butungu jest sądzony osobno jako jedyny pełnoletni członek gangu, który wielokrotnie zgwałcił Polkę i zranił jej partnera. Następnie banda ta zaatakowała transseksualną prostytutkę z Peru. Trzej pozostali napastnicy w wieku od 15 do 17 lat, Marokańczycy i Nigeryjczyk, staną przed trybunałem dla nieletnich. To postępowanie będzie trwało dłużej – wskazują źródła sądowe.
Proces imigranta z Konga rozpoczął się przed sądem w Rimini 3 października – w rekordowym, jak się podkreśla, tempie, bo niecały miesiąc po schwytaniu go podczas próby ucieczki pociągiem.
Nie wiadomo jednak, jak szybko zakończy się proces, który zapowiadany jest jako błyskawiczny. Sąd wciąż nie postanowił jeszcze, w jakim trybie odbędzie się postępowanie. To najważniejsza decyzja, jaka ma zostać ogłoszona podczas wtorkowej rozprawy. Jeśli wybrany zostanie tzw. tryb skrócony, to podstawą postępowania będą tylko akta sprawy i złożone zeznania. W tym uproszczonym trybie nie są wzywani świadkowie. Przewidziana jest także redukcja do jednej trzeciej kary. Butungu za rozbój, gwałty, spowodowanie ciężkich uszkodzeń ciała grozi do 20 lat więzienia.
Jeśli zaś zapadnie decyzja o trybie specjalnym, znanym pod nazwą direttisima, wtedy poszkodowani Polacy musieliby przyjechać do Rimini, by złożyć zeznania.
Pełnomocnik dwojga Polaków, mecenas Ghinelli, wyjaśnił, że w przypadku szybkiego, skróconego postępowania wyrok w pierwszej instancji może zapaść po dwóch następnych rozprawach. Prawdopodobnie przed końcem roku.
– Sąd w Rimini nadał temu procesowi najwyższy priorytet, można powiedzieć – preferencyjną ścieżkę, by dać wyraźny sygnał zaangażowania i woli osądzenia sprawcy aktów przemocy, które wstrząsnęły mieszkańcami naszego miasta, a także opinią publiczną w całych Włoszech – stwierdził adwokat przed drugą rozprawą.
* * *
Źródła sądowe informują, że w ostatnich dniach w sądzie w Rimini zeznania złożył 17-letni członek bandy, Nigeryjczyk, jedyny z tej grupy, który – jak się zaznacza – przekazał cenne dla procesu Butungu informacje. To ten, współpracujący z wymiarem sprawiedliwości nieletni, potwierdził, że Butungu był szefem gangu, czemu 20-letni Kongijczyk zaprzecza. Z zeznań 17-latka, osadzonego w zakładzie karnym dla nieletnich w Rzymie, wynika, że Butungu uczył nastolatków, jak dokonuje się rozbojów. Poza tym, jak dodał Nigeryjczyk, mężczyzna zastraszał ich. Wcześniej napastnik zeznał, że Butungu mówił im, że w Kongo zabił dużo osób.
Zdaniem mecenasa Ghinellego Butungu tylko się chwalił, by zdobyć i umocnić pozycję herszta bandy.
– Faktem jest jednak, że Butungu prowadził podwójne życie. Dopóki przebywał w zajmującej się migrantami spółdzielni, nie sprawiał żadnych kłopotów. Potem zaczął przyjeżdżać do Rimini, gdzie zachowywał się jak bestia – stwierdził włoski adwokat.
(pap)
Fot. Robert Stachnik