Ewentualna awaria Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej nie spowodowałaby skutków w Polsce - zapewnił naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego i spraw obronnych centrum ds. zdarzeń radiacyjnych Państwowej Agencji Atomistyki (PAA) Karol Łyskawiński.
Naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego i spraw obronnych centrum ds. zdarzeń radiacyjnych Państwowej Agencji Atomistyki pytany był we wtorek w Polsat News o scenariusze na wypadek ewentualnej katastrofy nuklearnej spowodowanej awarią lub ostrzałem ukraińskich elektrowni jądrowych, np. okupowanej przez wojska rosyjskie Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej.
"PAA wykonuje szereg analiz i prognoz rozprzestrzeniania substancji promieniotwórczych w sytuacji wystąpienia jakiegokolwiek zdarzenia radiacyjnego, w szczególności na wypadek awarii na terenie Ukrainy. Na podstawie tego jesteśmy w stanie określić, jakie będą potencjalne skutki na terenie Polski" - powiedział Karol Łyskawiński.
Dodał, że oprócz analiz zakładających awarie w elektrowniach położonych bliżej Polski istnieją również scenariusze dotyczące Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej, którą od granic Polski dzieli ok. 835 km. Jak zaznaczył ekspert, "(...) nasze analizy wskazują na to, że w przypadku wystąpienia nawet najbardziej skrajnej awarii w +realnych warunkach pogodowych+ nie spodziewamy się wystąpienia żadnych skutków radiologicznych na terenie Polski".
Przedstawiciel PAA wskazał przy tym na dwa czynniki. "Pierwszym jest oczywiście odległość od elektrowni. Jest ona zlokalizowane dwa razy dalej niż elektrownia w Czarnobylu. Drugi to są warunki klimatologiczne, które panują na tym terenie (...). Skażenia, które pojawiłyby się potencjalnie po takiej awarii, skierowane byłyby przede wszystkim nad Morze Czarne i nad teren Federacji Rosyjskiej" - wskazał Łyskawiński. (PAP)