Przywódca Al-Kaidy, Ajman al-Zawahiri, zakwestionował legalność Państwa Islamskiego (IS) i jego przywódcy Abu Bakra al-Bagdadiego, ale oświadczył, że w miarę możliwości bojownicy Al-Kaidy dołączą do IS w walce z dowodzoną przez Zachód koalicją w Iraku i Syrii.
Po opanowaniu znacznych obszarów IS proklamowało tam kalifat. Stara się poszerzyć zakres swej władzy na Bliskim Wschodzie, stając się w tym regionie większym zagrożeniem niż Al-Kaida - wskazuje Reuters. W nagraniu audio zamieszczonym w internecie Zawahiri powiedział o IS: "Nie uznajemy tego kalifatu. Jednak mimo wielkich błędów popełnionych przez IS, gdybym był w Iraku czy w Syrii, współpracowałbym z nimi przy zabijaniu krzyżowców i sekularystów i szyitów, nawet jeśli nie uznaję ich państwa za prawowite, ponieważ sprawa jest od tego ważniejsza". Według Reutersa słowa te mogą wskazywać na formę pojednania.
Tymczasem IS dalej prowadzi walkę z innowiercami. Twierdzi, że wzięło Norwega i Chińczyka jako zakładników, i żąda okupu. Zdjęcia obu mężczyzn w żółtych więziennych kombinezonach zamieszczono w wydawanym przez IS czasopiśmie online "Dabiq". Podano też numer, pod którym kontakt może nawiązać "każdy, kto chciałby zapłacić okup". (pap)