W Korei Południowej, kraju z najwyższą na świecie liczbą samobójstw wśród państw rozwiniętych, coraz większą popularnością cieszą się próbne pogrzeby - rytuał, dzięki któremu zamykani w trumnach klienci mają docenić życie i porzucić samobójcze myśli.
Salę w jednym z seulskich biurowców wypełniają rzędy identycznych, prostych trumien, obok każdej - niewielkie biurko. Przy biurkach ubrani w białe szaty pogrzebowe klienci piszą pożegnalne listy do bliskich, przywołując dawne wspomnienia. "Pociąganie nosem zamienia się w tłumione łkanie, na które nie pomaga częste używanie chusteczek" - pisze BBC.
Oglądają zdjęcia ludzi, którzy poradzili sobie w życiu mimo przeciwności losu - chorych na raka korzystających w ostatnich dniach z uroków życia czy kobietę, która urodziła się bez kończyn, a mimo to nauczyła się pływać. Potem następuje moment kulminacyjny - każdy staje przy swojej trumnie, po czym kładzie się do środka, przyciskając do piersi własne zdjęcie przepasane czarną wstążką. Po chwili ubrany na czarno mężczyzna w wysokim kapeluszu, symbolizujący Anioła Śmierci, zabija gwoździami wieko trumny. Pogrążeni w ciemności uczestnicy mają teraz czas, by zastanowić się nad swoim życiem i jego sensem. Makabryczny rytuał ma na nowo nauczyć jego uczestników szacunku dla życia i sprawić, że pogodzą się z własnymi problemami i zaakceptują je jako część życia.
- Po doświadczeniu z pogrzebem uświadomiłem sobie, że powinienem starać się prowadzić nowy styl życia. Zdałem sobie sprawę, że popełniłem mnóstwo błędów. Będę się starał z większą pasją podchodzić do swojej pracy i spędzać więcej czasu z rodziną - mówi jeden z uczestników.
Zdaniem zwolenników takie "ćwiczenia" są konieczne w Korei Południowej, która jest niechlubnym liderem wśród państw rozwiniętych, jeśli chodzi o liczbę mieszkańców decydujących się na odebranie sobie życia. Znaczący odsetek popełnianych samobójstw eksperci wiążą z pracą. Jedna czwarta osób przebadanych przez Południowokoreańskie Stowarzyszenie Neuropsychiatryczne uskarża się na wysoki poziom stresu, jako główną jego przyczynę wskazując właśnie problemy w pracy. (pap)